sobota, 10 kwietnia 2021

10 - Pokaż mi, jak wyjątkowy

 

ROZDZIAŁ X

Pokaż mi, jak wyjątkowy

 

 

Oderwałam oczy od Texa i przeniosłam je przez Rockowe laski, ale zatrzymałam się, gdy zobaczyłam Indy.

Nie była głową stada. Była z tyłu. To nie tylko nie było jej zwykłym miejscem, ale wyraz jej twarzy, kiedy na mnie patrzyła, sprawił, że moje płuca zaczęły płonąć.

„Ja… ja… ja…” - wyjąkała Shirleen, a ja spojrzałam w jej stronę, oszołomiona, że się jąka. Shirleen nie jąkała się. Potem przestała się jąkać i krzyknęła - „Nie wiem nawet, od czego zacząć!”

„Ja wiem, od czego zacząć” - zagrzmiał Tex z tyłu, a ja spojrzałam na mamuta o dziko-blond włosach i dziko-rdzawej brodzie, który stał głową i ramionami nad Rockowymi Laskami (i gejami) - „Kobieto, jak wiesz, że masz akcję, dajesz mi trochę! Chodzi mi o to, że ty, kobieto, milczałaś od pieprzonych miesięcy. Jakaś kobieta w górach została pogrzebana żywcem, a ja byłem odcięty?" - Jego twarz zaczęła się czerwienić, zanim krzyknął - „Niedopuszczalne!”

Brody.

To musiał być Brody. Darius nie mógł mówić. To, że trzymałam buzię Brody’ego na kłódkę tak długo, było cudem. Ale ten cud się skończył.

Nie zaskakujące.

Nie miałam pojęcia, kiedy wiadomość dotarła o tym co mam, ani czy wiedzieli o moich działaniach, czy o Renie, albo o obu.

Podejrzewałam jedno i drugie, biorąc pod uwagę liczbę nieodebranych telefonów, które miałam i wiadomości, które Brody otrzymał tego ranka o Renie i mnie.

Ale przynajmniej trudno było nie zauważyć wybuchu bomby.

Zanim mogłam odpowiedzieć Texowi, Daisy przesunęła się do przodu - „A Ren był tam z tobą. I Ren był z tobą w twoim mieszkaniu, kiedy wybuchło. I Ren wyszedł z biura Lee dwie sekundy temu i robił to z tobą.”

Przy ostatnich dwóch słowach jej masa platynowych blond włosów się zatrzęsła i położyła ręce na biodrach.

Innymi słowy, trafiłam do Niebezpiecznej Strefy Daisy.

Ale Daisy jeszcze się nie skończyła.

„I tak, żebyś wiedziała, zamachnęłaś się na gorącego faceta na weselu Rockowej Laski, a potem zniknęłaś - całkowicie - wiemy, że po to, żeby robić niegrzeczne rzeczy, które jako niegrzeczne w złości są jednymi z najlepszych niegrzecznych, jakie może od ciebie dostać” - oświadczyła.

Nie myliła się. Wiedziałam o tym, ponieważ Ren i ja istnieliśmy prawie całkowicie na niegrzecznych w złości, na których spędziliśmy rok.

Ona wciąż nie skończyła.

„I wiesz, kiedy robisz coś niegrzecznego, my wiemy wszystko o tym!”

W tym też się nie myliła.

Szła dalej - „Ale jesteś mocno zakonspirowana przez miesiące, jakbyś zupełnie zapomniała, że wszyscy inni gadają. Cóż, skarbie…” - pochyliła się i zmrużyła oczy - „… nadszedł czas, żebyś ty gadała. Comprende?”

Już zrozumiałam.

Zanim mogłam to wytłumaczyć Daisy, Tex zaczął ponownie.

„Nie przejmuj się tym. Jej mieszkanie eksplodowało” - powiedział do Daisy, po czym spojrzał na mnie - „Wchodzę w to czymkolwiek to jest. Zaczynamy teraz.”

Otworzyłam usta, żeby powiedzieć coś Texowi, Daisy lub wszystkim Rockowym Laskom, ale w końcu spojrzałam na Indy i po prostu zawołałam - „Indy?”

Wszyscy spojrzeli na Indy.

Indy spojrzała tylko na mnie.

Potem otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, gdy drzwi gwałtownie się otworzyły.

Ren wszedł i nie zwlekał z przepchnięciem się przez Rockowe Laski, gejów, Texa, Duke’a i Smithiego. Chwycił mnie za rękę i odwrócił się do grupy. Oczy wszystkich spoczęły na naszych dłoniach. Niektóre z nich rozszerzyły się, niektóre usta opadły.

Spojrzeli na Rena, kiedy zaczął wygłaszać Mowę Alfy Macho.

„Ally i ja jesteśmy razem od roku” - oświadczył.

Zignorował też westchnienia, wielkie oczy i szept Sadie - „Rok?”

I mówił dalej - „Miała powody, żeby to przed wami ukrywać. Miała też swoje powody, by robić inne rzeczy i ukrywać je przed wami. Teraz wszystko się skończyło i chcecie odpowiedzi. Ale poczekacie, aż będzie gotowa, by wam je dać, co nastąpi jakiś czas po tym, jak zabiorę moją kobietę na kolację. Więc Ally będziecie trzymać swoje gówno, dopóki nie będzie gotowa. Czy to zrozumiałe?”

Najwyraźniej tak nie było i zostało to udowodnione, gdy Roxie zapytała - „Czy naprawdę myślisz, że to zadziała?”

Ren nic nie powiedział, ale spojrzał na Roxie.

Roxie zacisnęła usta i spojrzała na Stellę.

Stella przygryzła dolną wargę, ale to nie znaczyło, że obie jej wargi nie były mocno podkręcone. Więc może się myliłam. Miało zadziałać, ponieważ nikt inny nie powiedział ani słowa. Może ten występ macho alfa nie był taki zły. Przynajmniej dobrze było wiedzieć, że ma swoje zastosowania.

Albo miał swoje zastosowanie, dopóki nie odezwał się Smithie. Nawiasem mówiąc, Smithie był właścicielem klubu ze striptizem. Jet pracowała tam jako kelnerka podczas swojego dramatu. Siostra Jet była obecnie główną gwiazdą jako striptizerka. Był dużym, czarnym facetem, który nieco zmiękł. Właściciel klubu ze striptizem czy nie, w jego miękkim sercu nie było nic „lekko”.

Był też wariatem.

Z drugiej strony Rockowe Laski, jako zbiór wariatów, były niepowtarzalne.

„Mówisz, że jej mieszkanie właśnie eksplodowało niecałe dwie godziny temu, a wy dwoje wybieracie się na randkę?” - zapytał, unosząc brwi i robiąc duże oczy.

„To właśnie mówię” - potwierdził Ren, po czym wymamrotał - „Skończyliśmy”.

I potwierdził to stwierdzenie, przeciągając mnie przez Rockowe Laski i za drzwi.

Ale kiedy szłam, spotkałam oczy Indy i powiedziałam bezgłośnie, jesteśmy spoko?

Po prostu patrzyła, jak odchodzę, i nic mi nie dała.

*****

W łazience Rena spryskałam perfumami, odłożyłam je na bok i spojrzałam na siebie w lustrze.

Po Konfrontacja Rockowych Lasek rozmawiałam z policją w recepcji biura Lee przez pięć minut, przekazując im moje pół zeznanie, które było tylko półprzytomne, ponieważ nie brałam udziału w zajęciach, będąc poza moim mieszkaniem w czasie eksplozji, więc nie miałam nic do zaoferowania, czego Kevster już nie zapewnił.

Potem Ren zaprowadził mnie do swojego Jaguara i pojechaliśmy.

Zabrał mnie prosto do Centrum Handlowego Cherry Creek, zaparkował z pomocą parkingowego (cała klasa), a potem zawlókł do Nordstrom. Tam znalazł wygodny fotel, wyciągnął swoją kartę kredytową i wręczył mi ją.

„Masz godzinę. Używaj jej mądrze” - rozkazał.

Wiedziałam, co miał na myśli mądrze. Nie mogłam się powstrzymać, ale wiedziałam. Moje mieszkanie eksplodowało, miałam jedynie te ciuchy, jakie miałam na sobie. Wychodziliśmy na pierwszą randkę, a on myślał o grze wstępnej w moich sukienkach i byliśmy w centrum handlowym.

Po prostu nie wiedziałam, co oznacza karta kredytowa.

„Zano, moja torebka nie eksplodowała razem z mieszkaniem. Miałam ją przy sobie”- wskazałam na ramią - „Nadal mam.”

Ren zignorował to i odpowiedział - „Napisz do mnie, kiedy zdecydujesz się na coś, mówiąc mi, gdzie to jest. Daj im kartę, aby mogli z niej sczytać. Przyjdę i podpiszę.”

To nie odnosiło się do mojej uwagi.

„Mówię tylko, że mam własne pieniądze” - powiedziałam.

„Ally, nie kłócimy się o to” - powiedział mi.

Starałam się być zdezorientowana i nie wkurzona, chociaż, prawdę mówiąc, byłam i to i to. Aby uzyskać informacje, przy których nie trzeba było się orientować ani wkurzać, zapytałam - „Czy twierdzisz, że przejmujesz moje zakupy w nagłych wypadkach?”

Spojrzał na kartę, którą trzymałam w górze, a potem na mnie.

Jednak nie zwerbalizował swojej odpowiedzi.

To wciąż była odpowiedź. Więc teraz nie ma dezorientacji i utknęłam z próbą uniknięcia wkurzenia.

Pchnęłam kartę w jego stronę - „Mam to.”

„A ja powiedziałem, że się o to nie kłócimy”.

„Zano, zarabiam własne pieniądze”.

Na to zapytał dziwnie - „Czy to ty siedziałaś ze mną w tamtym barze: piwo, Burbon i Bears?”

„Tak” - odpowiedziałam na oczywiste.

„A czy to ty płakałaś w moich ramionach nad Sadie?”

„Tak, Zano, ale…”

„A czy to ty otworzyłaś mój prezent bożonarodzeniowy nago w moim łóżku w bożonarodzeniowy poranek?”

Zmrużyłam na niego oczy - „Dokąd to prowadzi?”

Nie odpowiedział na moje pytanie, ani nie czekał na odpowiedź na swoje. Kontynuował swoje dziwaczne przesłuchanie.

„A czy to ty powiedziałaś mi, że mnie kochasz dziś rano w pokoju motelowym?”

Skrzyżowałam ręce na piersi - „Wiesz, że tak.”

„A z kim byłaś przez ten cały czas?” - zapytał.

„Zano. Z tobą!” - warknęłam - „O co chodzi?”

„A czy ty mnie znasz?” - pchnął, a ja wciągnęłam oddech.

Znałam go.

I rozumiałam go.

Wiedział, że zrozumiałam i dlatego powiedział - „Wiesz, na co się pisałaś, mała. A teraz weź moją kartę, kup to, co potrzebujesz i wyślij mi SMS-a do podpisania, żebyśmy mogli uciec z tego pieprzonego miejsca.”

Musiałam przyznać, że jego chęć niezwłocznego opuszczenia centrum handlowego była niespodzianką. Ren ubierał się naprawdę dobrze. Chociaż wygoda w centrum handlowym byłaby hitem dla takiego alfa twardziela, nie można było dyskutować o wynikach tego komfortu.

Mimo to wydało mi się interesujące, że wyraźnie miał awersję do centrum handlowego.

To sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, skąd brał swoje ubrania.

„Ally?” - podpowiedział, a ja skupiłam się na nim.

Widząc, że byliśmy razem, kochałam go, on kochał mnie, postanowiłam w tym momencie spróbować nowych zabaw konwersacyjnych, które mogły skutkować faktyczną rozmową, a nie walką.

Dlatego cicho wskazałam - „Ty też wiesz, na co się pisałeś”.

„Tak” - zgodził się natychmiast - „Wiem też, że mieszkanie mojej kobiety eksplodowało. Więc chcę zabrać ją na miłą kolację z alkoholem, żeby mogła się zrelaksować naprzeciwko mnie. Potem chcę, żeby była w domu, ze mną w łóżku, abym mógł ją naprawdę zrelaksować.”

Obydwie propozycje bardzo mi się podobały.

Ren szedł dalej.

„A ona musi stawić czoła różnym gównom, w tym wielu zakupom, co będzie kosztować i zajmie dużo czasu. Możesz to zrobić. Nie chcę mieć w tym nic wspólnego. Ja za to zapłacę. I chcę to zrobić szybko. Ale chcę też, żebyś miała coś miłego, co sprawi, że poczujesz się dobrze i będzie to pochodziło ode mnie, więc uczyni to wyjątkowym, abyś mogła mieć coś wyjątkowego w bardzo szczególnym dniu, który, niestety, obejmował eksplozję twojego mieszkania. Nie jest to coś, co ci się podoba, na co możesz sobie pozwolić. Więc idź, baw się i…” - pochylił się - „… napisz do mnie, kiedy będę musiał coś podpisać.”

O mój Boże.

To było naprawdę miłe.

Tak naprawdę.

„Mogłeś to tak wytłumaczyć” - podzieliłam się.

„Właśnie zrobiłem.”

Zrobił to. Choć z opóźnieniem. Aby dalej rozmawiać, a nie walczyć, nie zwróciłam uwagi na tę spóźnioną część. Zamiast tego poinformowałam go - „Przerażasz mnie”.

Jego brwi ściągnęły się razem.

„Dlaczego?” - zapytał.

„Ponieważ jesteś troskliwy lub bardziej troskliwy, niż myślałam”.

„Gdybyś wpuściła mnie rok temu, do tej pory wiedziałabyś dokładnie, jak bardzo potrafię być troskliwy” - odpowiedział i wtedy moje brwi się zetknęły.

„Właśnie mówię, że teraz masz dokładnie dwie kolejne możliwości, żeby rzucić mi to w twarz i gotowe” - warknęłam.

Spojrzał w sufit.

Potem spojrzał na mnie, jego ręka wysunęła się i owinęła wokół mojej szyi, a jego usta dotknęły moich.

W Cherry Creek, w Nordstrom pocałował mnie gorąco, mocno i mokro. Potem podniósł głowę, a ja zamrugałam, próbując sobie przypomnieć, o czym rozmawialiśmy, jednocześnie starając się upewnić, że moje kolana mnie nie zawiodły.

„Ruszaj. Zakupy.” - nalegał cicho. - „I nie przejmuj się, jeśli zobaczysz, że śledzi cię Lucky lub Santo. Obaj są na tobie, chyba że ja jestem z tobą i obaj tu są.”

To była wiadomość.

Lucky i Santo byli ochroniarzami rodziny Zano. Poznałam ich obu podczas Jazdy Rockowej Laski Avy. Nie wiedziałam też, co mam począć, na przykład, czy byli błaznami, czy też kryli się pod grubą warstwą kretyna.

Nie zapytałam Rena o opinię na ten temat, ponieważ był swego rodzaju pracodawcą, więc miejmy nadzieję, że nie uważał ich za błaznów.

Zamiast tego zapytałam - „Są?”

Ren skinął głową.

„Od kiedy i… jak?”

„Odkąd zadzwoniłem po nich między  tym, jak zostałaś otoczona przez Rockowe Laski, a tym jak uratowałem cię przed nimi i powiedziałem im, żeby ściągnęli tu swoje tyłki, żeby pilnować twojego tyłka.”

„Wiesz, że potrafię o siebie zadbać” - powiedziałam.

„Wiem, że poczuję się lepiej, jeśli będziesz miała wsparcie” - powiedział mi.

„Nie jestem pewna, skoro tu jesteś, dlaczego ty nie jesteś moim wsparciem.”

„Gdybym był twoim wsparciem, nie mógłbym wykorzystać tego czasu na odpowiedź na piętnaście wiadomości, które ja otrzymałem, kiedy zajmowaliśmy się tym gównem”.

Jego oczy zaczęły się nagrzewać i dodał - „I gdybym był z tobą, kiedy będziesz kupowała to, co masz zamiar kupić, nie miałbym niespodzianki, która, jak podejrzewam, będzie podobała mi się później.”

To była bardzo dobra odpowiedź.

„Myślę, że czas na zakupy” - oznajmiłam, a on się uśmiechnął. Przyjmując jego uśmiech, pochyliłam się do niego, ale uniosłam się na palcach u nóg. Dotknął moich ust, zanim wymamrotał - „Idź”.

„Dobra” - mruknęłam w odpowiedzi i odepchnęłam się.

Zrobiłam dwa kroki, zanim zawołał - „Ally?”

Zawróciłam.

Patrząc mi w oczy, powiedział - „Nie potrzebuję tych dwóch możliwości. To było o jedną za dużo. To również było poza linią. Gotowe.”

Gapiłam się na niego, wiedząc, co czuję, ale nie mogłam tego wyrazić słowami.

Potem znalazłam słowa.

„Wiesz, że myślę, że jesteś wszystkim, prawda Zano?”

To były właściwe słowa.

Wiedziałam o tym, kiedy posłał mi kolejny uśmiech i odpowiedział - „Wiem”.

Przechyliłam głowę na bok i podniosłam kartę kredytową, którą wciąż trzymałam - „Czy mam jakieś ograniczenia?”

Jego odpowiedź była pytaniem - „Czy dzisiejszy wieczór jest wyjątkowy?”

Zaczęłam czuć ciepło w środku - „Tak” - odpowiedziałam.

Spojrzał poza mnie, potem na mnie i wreszcie odpowiedział - „Więc pokaż mi, jak wyjątkowy.”

Uśmiechnęłam się do niego. Szarpnął głową, więc mogłam iść dalej.

Ruszyłam. Robiłam zakupy, pisałam SMS-y, więcej kupowałam i dostałam małą czarną, wspaniałe buty, równie wspaniałą bieliznę, fenomenalną koszulkę nocną, mnóstwo przyborów do makijażu, perfumy, rzeczy pod prysznic i kilka innych drobiazgów, które pozwolą mi przetrwać kilka następnych dni .

Zapakowaliśmy się i Ren zabrał mnie do siebie.

W tym momencie było już dobrze po południu, więc poszłam do łazienki z moją torbą, a Ren udał się do jego biura na piętrze ze swoim telefonem.

Mieliśmy taką samą ładowarkę. Miał jedną w sypialni, więc podłączyłam do niej komórkę, zanim wyszłam na zakupy.

Ale teraz miałam przydymione oczy, lśniące włosy i ładnie pachniałam.

A jedyną biżuterią, jaką miałam na sobie (ponieważ była to jedyna biżuteria, jaką miałam), był mój wisiorek w kształcie gitary. Nie pasował do mojej obcisłej sukienki, dekoltem w szpic, wysoką talią, krótką (bardzo krótką) marszczoną spódnicą, która była obcisła i szpilkami na paskach. Z drugiej strony to, co to było i od kogo pochodziło, było moim zdaniem faktem, że będzie pasować do wszystkiego, co mam.

Po tym, jak dałam sobie czas i wyszłam z łazienki, nie poszłam do Rena. Dałam temu czas i to nie tylko czas potrzebny do naładowania mojej komórki. Więc podeszłam do telefonu.

Przewinęłam w dół i wybrałam Indy.

Odezwała się poczta głosowa.

Wzięłam głęboki oddech i rozłączyłam się. Nie było to niespotykane, że odezwała się poczta głosowa. Gdyby Lee zwrócił na siebie uwagę Indy lub była po szyję w kawie, nie odebrałaby telefonu.

Rzecz w tym, że mieszkanie jej najlepszej przyjaciółki eksplodowało. To nie był czas, kiedy nie odbierałaby telefonu ode mnie. Ponownie nacisnęłam na jej kontakt.

Znowu odezwała się poczta głosowa.

Tym razem się nie rozłączyłam.

Zamiast tego zostawiłam jej wiadomość:

„Hej. Myślę, że jesteś wkurzona i po prostu chcę powiedzieć, że masz prawo. Wiele przed tobą ukrywałam, ale wiele przeszło mi przez głowę. Też to przed tobą ukryłam. Ale jeśli mi pozwolisz, wszystko wyjaśnię. Miałam swoje powody, laseczko. Miejmy nadzieję, że, kiedy je usłyszysz, zrozumiesz.” - Przerwałam, a potem wyszeptałam - „Kocham cię”.

Potem się rozłączyłam.

Odłączałam telefon od ładowarki i odpychałam myśli o Indy, która jest na mnie wkurzona, lamentując nad faktem, że nie kupiłam torebki do mojej obcisłej sukienki, kiedy usłyszałam, że Ren mamrocze „Chryste”.

Wyprostowałam się i odwróciłam.

Kiedy byłam w łazience, przebrał się w ciemnoniebieskie spodnie i jasnoniebieską koszulę w ciemnoniebieskie i szare paski.

Miło.

„Hej” - przywitałam się.

Nic nie powiedział, ale jego oczy były przyklejone do okolic moich bioder, gdzie moja sukienka była bardzo obcisła i nie pozostawiała wiele dla wyobraźni, nawet przez materiał.

Uznałam to za wskazówkę, że podobała mu się sukienka.

Uśmiechnęłam się szeroko w środku, ale moje usta tylko lekko uniosły się na zewnątrz.

Jego spojrzenie powędrowało do moich butów i tam się zablokowało.

„Zano, jestem głodna”.

Spojrzał na moją twarz.

„Jeśli powiem ci, żebyś zabrała tu swój tyłek, to dasz mi jakieś gówno?” - zapytał.

„Tak” - odpowiedziałam - „Chociaż ostrzegam cię, jak rozpakujesz teraz tę paczkę, popsujesz niespodziankę, na którą zaplanowałam na później, a zauważę, że cokolwiek sobie wyobrażasz teraz, rzeczywistość jest lepsza.”

Jego oczy zapłonęły, ale usta wykrzywiły się.

„Mała, tylko mówię, podoba mi się, że pokazujesz mi, jak wyjątkowa będzie ta noc.”

Kąciki moich ust uniosły się wyżej.

Potem jego głowa przechyliła się na bok i żar zniknął z jego spojrzenia, ale pozostał przywiązany do mnie i zmienił się w sondowanie. Przyglądał mi się przez chwilę, zanim do mnie podszedł, unosząc obie ręce po obu stronach mojej szyi i pochylając mocno twarz.

„Masz ubezpieczenie?” - zapytał delikatnie.

Nie nadążałam za naszym seksualnym przekomarzaniem się w związku z tym pytaniem, więc zapytałam - „Co?”

„Ubezpieczenie, majątek osobisty. Masz pokrycie? ”

„Nie wiem, jak jestem objęta ochroną ubezpieczeniową, ale mam polisę” - odpowiedziałam - „Dlaczego pytasz?”

„O czymś myślisz. Nic dziwnego, skoro twoje mieszkanie eksplodowało. I może powinniśmy o tym porozmawiać.”

O. To.

Odetchnęłam - „Będzie dobrze.”

Jego uważność, już ostra, nabrała ostrości, zanim jego kciuki przesunęły się, by pogłaskać moje gardło. Oba. Nigdy wcześniej tego nie robił.

To było pyszne.

Tak pyszne, że zastanawiałam się, co mi to da jeśli wprawię się w zakłopotanie swoim mieszkaniem.

„Prawie o tym nie rozmawiałaś, Słonko.” - zauważył.

„O czym tu rozmawiać?” - zapytałam, szczerze zaciekawiona, a jego kciuki się zatrzymały.

„Ally, mała, straciłaś wszystko” - powiedział cicho i ostrożnie.

„Tak” - odpowiedziałam, a on zamrugał.

„Tak?” - powtórzył za mną, ale jego było pytanie.

Wzruszyłam ramionami - „To tylko rzeczy. Miałam przy sobie telefon i laptopa, a kopie zapasowe obu były na moim padzie, więc dobrze, że je mam. Ubrania, meble i przybory kuchenne można wymienić …” - powiedziałam mu, ale skończyłam mamrocząc - „… chociaż będę tęsknić za ręcznikami i pościelą.”

Kiedy nic nie powiedział i trwało to chwilę, skupiłam się na nim, a nie na spalonych prześcieradłach.

„To wszystko?” - popchnął - „Będziesz tęsknić za ręcznikami i pościelą?”

Znowu wzruszyłam ramionami - „Pewnie.”

Wtedy przestałam być idiotką i zdałam sobie sprawę, że martwi się o mnie. I było tak słodkie, jak tylko mógł być Ren.

Dlatego pochyliłam się do niego i uniosłam obie ręce, aby owinąć palce wokół jego nadgarstków.

„Rzeczy to tylko rzeczy, Ren” - powiedziałam mu cicho - „Gdyby ktoś wyczyścił mi pamięć z koncertu Whitesnake, kiedy Indy i ja miałyśmy mnóstwo kłopotów, wymykając się do Vegas, żeby go zobaczyć, ale był totalnie niesamowity, to byłoby źle. Albo gdyby ktoś wytarł ze mnie wspomnienie, jak stałam w sukni druhny, obserwując jednego brata, a potem drugiego, kiedy brali kobiety, które zostały dla nich stworzone, za żony, to byłoby źle.”

Pochyliłam się bliżej, ścisnęłam jego nadgarstki i szłam dalej.

„Albo gdybym nie oglądała narwańca włoskiego Amerykanina w akcji podczas bójki na parkingu i nie czułabym, że to on jest dla mnie, to byłoby źle. Utrata pościeli jest do niczego. Była niesamowita. Ale ona nic nie znaczyła. Ludzie coś znaczą. Wspomnienia coś znaczą. Rzeczy nic nie znaczą.”

Ren spojrzał na mnie, ale jego kciuki znów muskały moje gardło, a jego wzrok był niezachwiany. Kiedy to trwało jakiś czas, zapytałam - „Co?”

„Wiesz, że myślę, że jesteś wszystkim, prawda, Ally?” - zapytał z powrotem.

Poczułam się cieplej i pochyliłam się jeszcze bliżej, co oznaczało, że przycisnęłam się do jego ciała i odpowiedziałam - „Wiem”.

Przysunął się i dotknął ustami moich, ale nie odsunął się ani nie posunął dalej. Trzymał się blisko i trzymał się celu.

„O czym myślisz?”

„Kolacja” - odpowiedziałam i to była częściowo prawda.

„Słonko” - szepnął, nic więcej nie powiedział i nie poruszył się.

Westchnęłam.

Wiedziałam, czego chciał.

Okay, to byliśmy teraz my i pomyślałam, że nadszedł czas, aby zacząć się dzielić.

Problem polegał na tym, że ja się nie dzieliłam swoimi myślami.

Z nikim. 

Czasami nawet z Indy.

To po prostu nie byłam ja.

Ale widziałam, jak moja mama była z moim tatą, Marcus z Daisy i każda z Rockowych Lasek z ich Facetami z Gorącej Drużyny i nauczyłam się, że dawanie i branie jest kluczem. Jeśli chciałam, żeby to zadziałało z Renem, który rzeczywiście rozwalał sobie tyłek, żeby się tam dostać, musiałam go tam wpuścić.

Zaczynając od teraz.

Zresztą był taki słodki.

Gówno.

„Myślę, że Indy jest na mnie wkurzona”.

Jego ręce opuściły moją szyję, żeby mógł mnie objąć. Kiedy to zrobił, moje ręce opuściły jego nadgarstki, więc mogłam oprzeć je na jego klatce piersiowej.

W tym czasie mówił - „Wy dwie przeszłyście więcej różnych rzeczy niż ktokolwiek inny. Ona zmyje ci głowę, mała. Ale również ona przez to przejdzie. I wiesz o tym.”

Okej, to wymagało więcej udostępniania.

Gówno!

Wciągnęłam oddech i szepnęłam - „Nie podoba mi się, że jest na mnie zła”.

Skinął głową, a jego twarz złagodniała - „Do niczego, kiedy ktoś, kogo kochasz, jest na ciebie zły. Ale jeśli cię kochają, przejmują się tym. A Ally …” - uścisnął mnie - „… ta kobieta cię kocha. Poradzi sobie z tym. Po prostu musisz to przeżyć i pozwolić jej zmyć ci głowę.”

Miał rację.

I był zdecydowanie wszelkiego rodzaju słodki.

Z tego powodu przesunęłam ręce w górę jego klatki piersiowej, aby owinąć ramiona wokół jego szyi i przycisnęłam się, mówiąc - „Nagle nie jestem głodna”.

„Antycypacja” - brzmiała jego odpowiedź.

Zakołysałam się do tyłu na obcasach, ale trzymałam się go, pytając - „Co?”

„Słonko, przez następne dwie godziny będę siedział naprzeciwko ciebie i zastanawiał się, co kryje się pod tą pieprzoną fenomenalną sukienką. Potem zdejmę tę pieprzoną fenomenalną sukienkę i dowiem się. Antycypacja. Sprawia, że coś słodkiego jest tym słodsze. Odbierzesz mi to?”

„Myślę, że to byłoby samolubne” - odpowiedziałam.

„Byłoby” - odpowiedział z uśmiechem.

„Problem w tym, że jestem w nastroju na samolubstwo” - podzieliłam się, po czym musiałam patrzeć i czuć, jak wybuchnął śmiechem.

Obie jego ręce ześlizgnęły się również na mój tyłek, więc pomyślałam, że postawię na swój egoistyczny sposób.

Nie postawiłam.

Pochylił się, pocałował mnie, po czym odsunął całkowicie, puszczając mnie i rozkazując - „Weź swoją torebkę. Im szybciej dam ci jedzenie i szampana, tym szybciej zobaczymy, jak wyjątkowa będzie ta noc.”

Szampan?

Podobała mi się tequila. Zdecydowanie.

Ale Ren w garniturze, który będę musiała później z niego zdjąć, dobre jedzenie, tylko my, nasza pierwsza randka i szampan?

Byłam za tym wszystkim.

Ren zdjął marynarkę z łóżka i włożył ją na siebie.

Złapałam moją torebkę.

Ren złapał mnie za rękę.

Byliśmy na podeście, Ren jeden stopień w dół po schodach, kiedy pociągnęłam go za rękę. Zatrzymał się i spojrzał na mnie.

Nadszedł czas, aby udostępnić więcej.

„Dzięki za ułatwienie tego, kochanie”.

Natychmiast jego oczy stały się tak gorące, że przepaliły mnie.

Odepchnął moją dłoń, więc zrobiłam krok do tyłu, a on podszedł o krok.

Potem jego ręce były na moim tyłku, jego usta były na moich i pchał mnie do tyłu.

Szybko.

Wylądowałam na łóżku.

Ren wylądował na mnie.

Jego usta powędrowały do mojej szyi, a jego palce powędrowały do mojego zamka błyskawicznego.

Moje usta powędrowały do jego ucha - „A co z antycypacją?”

Nie odpowiedział.

Rozpiął suwak.

Nie, nie miałam racji. 

Odpowiedział. Taka była jego odpowiedź.

Podobała mi się jego odpowiedź.

Jezu. To antycypacja była łatwa.

A przynajmniej Ren sprawił, że była łatwa.

Zarzuciłam nogę na jego udo i wsunęłam ręce pod jego marynarkę.

Nigdy nie dowiedzieliśmy się, czy, gdybyśmy dali temu kilka godzin, antycypacja uczyniłaby to słodszym.

Z drugiej strony, z tym słodkim, które dał mi Ren, byłoby to niemożliwe do pokonania.



 

4 komentarze: