środa, 14 kwietnia 2021

19 - Jesteśmy pieprzoną parą

 

ROZDZIAŁ XIX

Jesteśmy pieprzoną parą

 

 

 

Rankiem po ślubie Luke’a i Avy weszłam do sypialni Rena z tacą.

Tego ranka, po raz pierwszy od naszej pierwszej wspólnej nocy, obudziłam się przed Renem. I zdecydowałam, że tym razem pójdzie o wiele lepiej.

Więc weszłam do środka, patrząc, jak Ren wciąż śpi na brzuchu, z pościelą sięgającą do pasa, widoczną gładką oliwkową skórą i obnażonymi mięśniami pleców.

Uśmiechnęłam się na ten widok, odstawiłam tacę na bok i położyłam kolano na łóżku. Następnie położyłam dłoń między jego łopatkami i pochyliłam się, by pocałować wgłębienie jego kręgosłupa w krzyżu.

Przesunął się i odwrócił.

Uniosłam się i spojrzałam w jego twarz.

„Jak pośpisz dłużej, Zano, śniadanie wystygnie” - powiedziałam na dzień dobry.

Brwi nad jego zaspanymi oczami uniosły się (gorące), zanim spojrzał na szafkę nocną.

Zrobiłam francuskie tosty na sposób Roxie. To znaczy z serkiem śmietankowym, słodzone cukrem pudrem (mogłam powiedzieć, że dobrze, że Ren gotował - miał wszystko w swojej kuchni). Podsmażyłam kiełbaski w paskach. Pokroiłam też truskawki z łodygą, więc mogłam wszystko rozłożyć wachlarzowo na talerzach, z których dwa, z kubkami parującej kawy, stały na tacy.

Wyglądało to i pachniało niesamowicie.

Spojrzał na mnie - „ Gotujesz?”

Poczułam, jak ściągają mi się brwi - „Jasne, że gotuję”.

„Nigdy dla mnie nie gotowałaś”.

To była prawda. Nie robiłam tego. Robiłam tosty, ale to się nie liczyło jako gotowanie.

Uśmiechnęłam się, pochyliłam i wyszeptałam - „Szczęściarzu, jeszcze mnóstwo rozkoszy, cię czeka.”

Jego oczy zrobiły się gorące, jego ramiona zamknęły się wokół mnie i znalazłam się plecami w łóżku, z Renem na mnie i jego językiem w moich ustach.

Miło.

Kiedy jego usta zsunęły się na moją szyję, zauważyłam - „Kochanie, jak zrobi się jeszcze bardziej gorąco, śniadanie będzie do bani.”

Pocałował mnie w szyję, uniósł się, spojrzał na mnie i wymamrotał - „Racja”.

Potem dotknął moich ust swoimi ustami, stoczył się i odszedł. Odwróciłam się na bok i uniosłam się na łokciu, żeby obserwować jego tyłek, gdy podszedł do komody i wyciągnął parę szarych spodni od piżamy ze sznurkiem. Wciągnął je (gorąco), a ja następnie obserwowałam, jak mięśnie jego pleców poruszają się, gdy szedł do łazienki (również gorące).

Miałam na sobie nową satynową koszulę nocną w kolorze cytrynowego szyfonu z jasnoniebieską koronką (która też była gorąca; obkupili mnie Roxie, Tod i Stevie) oraz majtki.

Siedziałam po turecku na łóżku i trzymałam w dłoni kubek z kawą, kiedy Ren wrócił. Dołączył do mnie, usiadł plecami do wezgłowia, z wyciągniętymi nogami, skrzyżowanymi w kostkach, jednym udem dotykającym mojego kolana. Wziął kawę, pił ją i wręczył mi talerz. Postawiłam kubek na łóżku obok mojego biodra, kiedy złapał swój talerz, podniósł leżący na nim widelec i spojrzał na mnie.

Jego brązowe oczy nadal były lekko senne. Były też nadal totalnie gorące.

„Śniadanie w łóżku w niedzielę, mała. Podoba mi się” - powiedział cicho, zanim zaczął jeść.

„Usposabiam cię” - przyznałam i wtedy jego oczy zwęziły się na mnie.

„Na co?” - zapytał.

„Dwadzieścia pytań” - odpowiedziałam.

Jego oczy nie zwęziły się, spojrzał z powrotem na swój talerz i wbił widelec w francuskie tosty, mówiąc - „Strzelaj”.

To było to. Strzelaj. Nic do ukrycia. Nie z tą reakcją. Nie napiął się. Nie unikał. Powiedział tylko Strzelaj.

Podobało mi się to.

„Właściwie to tylko trzy pytania, a nie dwadzieścia” - poprawiłam się, a on spojrzał na mnie, przeżuwając.

Kiedy nie powiedziałam nic więcej, z wciąż pełnymi ustami, powiedział - „Tak?”

„Dlaczego parkujesz z przodu?”

Jego głowa podskoczyła i przełknął - „Co?”

„Masz doskonały garaż na tyłach. Dlaczego parkujesz z przodu?”

„Ponieważ to jest pół boiska piłkarskiego od domu” - odpowiedział odpowiedzią, której się domyśliłam.

Uśmiechnęłam się do swojego talerza, ponieważ lubiłam mieć rację i bardziej podobało mi się, kiedy Ren był dowcipny, a potem wbiłam widelec w moje francuskie tosty.

„Chcesz parkować z tyłu?” - zapytał Ren, a ja spojrzałam na niego - „Mam piloty do wrót. I tak powinnaś go mieć, a kiedy będziesz, możesz parkować, gdzie chcesz.”

„W porządku. Ale z przodu jest okej. Po prostu nie wiedziałam, dlaczego tam nie parkujesz ”- podzieliłam się.

„I to jest ważne?” - zapytał.

„Nie” - odpowiedziałam.

Spojrzał na mnie, a potem się uśmiechnął - „Zawsze chcesz wiedzieć.”

Nic nie powiedziałam.

„A twardzielka Ally Nightingale, trzymająca mnie na wyciągnięcie ręki, nie pozwoliłaby sobie zapytać.”

Przewróciłam oczami, chociaż miał rację.

„Byłem tam tak całkowicie” - oświadczył.

„Myślę, że to ustaliliśmy, Zano” - odpowiedziałam.

„Po prostu dobrze wiedzieć, jak bardzo tam byłem” - mruknął, wciąż się uśmiechając, nawet gdy odgryzał połówkę kiełbasy. Gryząc ją, zapytał - „Co jeszcze chcesz wiedzieć, Słonko?”

„Czy masz ogrodnika?”

„Tak” - Ren Zano nie owijał, nie wahał się.

Dlaczego otrzymanie tego potwierdzenia sprawiło, że czułam ciepło w środku?

Nie zastanawiałam się nad tym.

Szłam dalej - „Wygląda na to, że masz awersję do centrum handlowego”.

Jego odpowiedź brzmiała - „Czy mam fiuta?”

Poczułam, że się uśmiecham i odpowiedziałem - „Tak, kochanie. Masz fiuta.”

„W takim razie: tak. Mam awersję do centrum handlowego.”

„W porządku. Więc jak się tak dobrze ubierasz?” - zapytałam.

Wrócił do swojego talerza i odpowiedział - „osobisty stylista”. Sięgnął po francuskie tosty, podniósł je do ust, przeżuł, przełknął i spojrzał na mnie, gdy próbowałam przetworzyć tę zaskakującą informację - „Muszę mieć ubranie. Nie lubię robienia zakupów w tym celu. Proszę bardzo.”

Ciekawe.

I doskonałe rozwiązanie problemu każdego twardziela związane z koniecznością noszenia ubrania i uczuleniem na centrum handlowe.

„I musimy o tym porozmawiać, więc równie dobrze możemy to zrobić teraz” - zaczął. Odgryzłam część kiełbaski i skupiłam się na nim - „Moja kobieta jest panią siebie, więc rozumiem, że prawdopodobnie ważne będzie, abyś czuła, że wnosisz swój wkład w nasze życie. Powiem teraz, że jestem dobry w pokrywaniu wszystkiego, dopóki nie staniesz na nogi. Nie mam nic przeciwko temu, że chcesz wnosić swój wkład, pod warunkiem, że nie przekracza to tego, na co naprawdę możesz sobie pozwolić.”

Zrozumiałam, co mówił, więc powiedziałam - „Nie byłoby mi dobrze mieszkać tutaj bez robienia czegoś, kochanie.”

„Racja” - odpowiedział - „W takim razie wymyśl coś, na co twoim zdaniem możesz sobie pozwolić i o tym porozmawiamy. Tak?”

Najwyraźniej wróciliśmy do łatwej części tej wspólnoty.

Dzięki Bogu.

„Tak, Ren” - powiedziałam cicho.

Uśmiechnął się i wrócił do swojego talerza.

Zrobiłam to samo i robiłam to, dopóki nie usłyszałam, jak mówi - „To jest pyszne, mała.”

Spojrzałam na niego - „To przepis Roxie na francuskie tosty.”

„Twoja ręka to zrobiła”.

Znowu poczułam się miło.

Boże, całkowicie stawałam się Rockową Laską.

Niemniej jednak zdecydowałam się na robienie śniadania do łóżka w każdą niedzielę, aż do tego dnia w przyszłości, kiedy oboje z Renem bylibyśmy w domu opieki, w którym nie będziemy mieli przywilejów kuchennych.

„Skończyłaś ze swoimi pytaniami?” - zapytał, a ja skinęłam głową. Kiedy to zrobiłam, stwierdził - „Dobrze. Bo mamy coś innego, o czym musimy porozmawiać.”

Miałam nadzieję, że cokolwiek to było, będzie tkwiło nadal w łatwym klimacie naszej wspólnoty, ponieważ wciąż byłam na haju wesela Avy i Luke’a, fakcie, że przedstawiłam Rena mamie i tacie (ostatecznie między tańcem Avy i Luke’a i krojeniem tortu) i oboje zachowywali się naprawdę miło, a nie sztywno grzeczni, a śniadanie w łóżku z Renem było bombą.

Układałam to łatwo. Nie mieliśmy tego dużo. Z naszymi osobowościami było to tak proste, jak się spodziewałam.

„O czym mamy rozmawiać?” - zapytałam.

„O tym, o czym potrzebowałem porozmawiać, odkąd wróciliśmy z gór, po prostu nie miałem czasu” - wciągnął trochę kawy i dokończył - „Teraz mamy czas”.

W porządku.

Dobrze.

Byłam szczęśliwa, że do tego doszliśmy. Tak wiele się działo, że nie myślałam o tym za dużo. To nie znaczyło, że nie byłam ciekawa. Z drugiej strony zawsze byłam ciekawa.

„Strzelaj” - zaprosiłam, chwytając kubek i pochylając się, aby położyć talerz na stoliku nocnym.

Ren poszedł w moje ślady, podniósł jedno kolano i częściowo skręcił do mnie.

„W pracy idzie gówno” - oznajmił.

O stary.

To z pewnością wyciągnęło nas z łatwego bycia razem.

Wyparłam to, gdzie ja i Ren byliśmy, skoro moje mieszkanie eksplodowało, a reszta mojego życia się zawaliła i nie uderzyło mnie w naszym byciu razem, że będący już oficjalnie Renem i Ally nie tylko pozwalaliśmy sobie dzielić się przyziemnymi rzeczami, takimi jak dlaczego zaparkował przed frontem, ale także rzeczami nie przyziemnymi, jak jego dzień w biurze, w którym odpowiadał za legalną stronę imperium przestępczego.

Kurwa.

„Okej” - powiedziałam powoli.

„I musisz wiedzieć, co to jest” - ciągnął.

„Okej” - powtórzyłam.

„Musisz także wiedzieć, dlaczego tak jest” - kontynuował.

Nie powtórzyłam „okej” tylko skinęłam głową.

Odwrócił wzrok i wziął łyk kawy, ale coś zmieniło się na jego twarzy, co mi się nie podobało. Potem spojrzał na mnie i zobaczyłam to, co mi się naprawdę nie podobało. Ale to było znajome. Widziałam to już wcześniej, ilekroć wspominał o swoim tacie.

„Mojej matki nie było w tym życiu” - powiedział - „Przyjechała tu z Chicago po studiach do pracy i poznała mojego tatę.”

Tak. Miało być o jego tacie.

Wzięłam oddech i skinęłam głową.

„Sposób, w jaki ciocia Angela powiedziała to mojej siostrze Jeannie świadczył, że mama nic nie wiedziała. Dowiedziała się dopiero, gdy tata przejął firmę od mojego dziadka, a dwa tygodnie później został zabity.”

Cholera jasna!

„Wtedy wiedziała” - powiedział.

„Och, ja… kochanie…” - wyjąkałam, wyciągając rękę i owijając dłoń wokół jego uda - „Nie słyszałam o tym. To straszne. Straszne. Nie wiem, co powiedzieć.”

„Tak. To było okropne i nie ma nic do powiedzenia. Miałem trzy lata. Jeannie miała pięć. Moja młodsza siostra Connie miała zaledwie rok. Mama miała przejebane. Nie miała pracy. Była żoną i matką. Młoda. Trójka dzieci. Potem jej wyjaśnili, dlaczego tata zginął od kuli w głowę i przyprawiło ją to o zawrót głowy. Spakowała nas i wróciła do Chicago, aby być ze swoją rodziną.”

Teraz stawało się jasne, dlaczego chciał, żebym została mamą pozostającą w domu. To właśnie znał, a ja wiedziałam, że kocha swoją matkę; wykonała z nim dobrą robotę, więc tego właśnie chciał dla swoich dzieci.

„To zrozumiałe” - mruknęłam, ściskając jego udo.

„Jednak popełniła błąd. Wzięła rodzinne pieniądze.”

Ocho.

Niedobrze.

„W międzyczasie…” - kontynuował Ren - „…Vito i Angela, nie mogli mieć dzieci. Dom był w pobliżu, ale jest pojebem i nie zaczął się pieprzyć, kiedy zaczął używać swojego penisa, dla czegoś więcej niż tylko szarpania. Vito skupia się na rodzinie, zarówno w dobrym, jak i złym sensie, więc opiekował się mamą. Przyjechał też z wizytą. I miał na mnie oko. Nadszedł czas, kiedy musiał zacząć myśleć o tym, kto przejmie stery, kiedy będzie gotowy do przejścia na emeryturę. Ja i Dom, jesteśmy jedynymi mężczyznami, a Vito to stara szkoła, więc zdecydował, że to będę ja.”

Choć to było do dupy, nie winiłam Vito. Znałam kuzyna Rena, Dominica. Był pojebem.

Znałam też jego żonę Sissy. Dom pieprzył ją i traktował jak śmiecia. Jazda Rockowej Laski  Avy pociągnęła za sobą Sissy i Dom obudził się, zobaczył, że pieprzy dobrą kobietę i wyciągnął głowę z tyłka. Teraz mieli dziecko i byli szczęśliwi.

Nie byłam Sissy. Nie mnie zdradzał, więc nie do mnie należało osądzanie. Mimo to nie byłam jego największą fanką, nawet jeśli teraz wydawał się oddanym mężem i ojcem.

Ren zwrócił moją uwagę z powrotem na swoją historię.

„Wujek Vito naciskał na mamę, aby wróciła do Denver. Nie podobało jej się to, ale ponieważ nadal była głównie matką pracującą w domu, pracującą tylko w niepełnym wymiarze godzin - ale miała ładny dom i ładny samochód, za które płacono rodzinnymi pieniędzmi Zano - znalazła się w trudnym położeniu. Nie mogła odmówić. Miała też dużo nie zasłużonej wdzięczności. Więc wróciliśmy.”

Należy w tym momencie zauważyć, że zawsze lubiłam Vito. Był szczery i zabawny, pomagał w problemach dwóch Rockowych Lasek.

Ale to mi się nie podobało.

„I Vito zaczął przygotowywać cię do przejęcia” - domyśliłam się.

„Nie od razu, ale tak” - potwierdził Ren - „Więc z jednej strony miałem Vito. Z drugiej mam mamę, która chce, żebym nie miał nic wspólnego z tym gównem.”

Wszystko stawało się jasne.

„Dlatego zajmujesz się czystymi prawnie interesami rodziny” - powiedziałam cicho, a jego skupienie się na mnie zintensyfikowało.

„Tak” - odpowiedział równie cicho.

„A teraz Vito chce przejść na emeryturę?” - znowu zgadywałam.

„Nie. Teraz mam mamę, którą kocham i szanuję, która musiała być dla mnie obojgiem rodziców, odkąd tylko pamiętam. A nie pamiętam mojego taty, Ally. Nie tak, jak wyglądał. Żadnego dotyku. Zapachu. Uczuć. On odszedł. Jedyne, co mam, to zdjęcia, a one dla mnie znaczą gówno. To zjawa, która do dziś nawiedza moją matkę. Więc powiedzmy, że go nie pamiętam, ale też nie lubię.”

Z tatą takim, jak mój tata i myśląc, że każdy powinien mieć takiego tatę jak mój, jego słowa sprawiły, że moje serce krwawiło. Nienawidziłam tego. I najwyraźniej Ren też tego nienawidził.

Pochyliłam się bliżej, mocniej ścisnęłam jego udo i wyszeptałam - „Ren, kochanie”.

Zacisnął szczęki, zanim powiedział - „Okłamał ją. Wprowadził ją w życie i nie powiedział ani słowa. Nie robisz tego kobiecie. Nie z takim życiem. Nie z jakimkolwiek pieprzonym życiem. Nie powstrzymujesz się. Nigdy.”

Z pewnością cieszyłam się, że tak pomyślał.

Skinęłam głową -  „Rozumiem.”

„Jestem też uzależniony od kobiety, której ojciec i brat są gliniarzami.”

Zaskoczyło mnie to tak bardzo, że odchyliłam się i wzięłam ostry oddech.

„Tak” - stwierdził, nadal uważnie mnie obserwując - „Więc jeśli Vito mnie przekona, wkroczę na drugą stronę biznesu, to moja mama straci rozum, jeśli przejmę władzę, a kobieta, w której się zakochałem, jest zaplątana w niebieski.”

„Zaplątana w niebieski?” - zapytałam.

„Niebieski policyjny” - odpowiedział.

„Racja” - wymamrotałam.

„Więc co mam robić?” - zapytał.

„Nie wiem, kochanie. Co robisz?”

„Nie chodzi o to, co robię. To jest to, co zrobiłem. A co zrobiłem, to powiedziałem Vito, że przenosimy całą sprawę do legalności. Ewentualnie się rozdzielam, Dom ciągnie moją linię albo dostaje inną pracę i sprawa jest skończona.”

Cholera jasna!

Wiedziałam, że otworzyłam usta i wiedziałem, że Ren tego nie przegapił, ponieważ nadal uważnie mnie obserwował, ale zignorował moją reakcję i kontynuował.

„To nie poszło zbyt dobrze.”

O rany.

Założę się, że tak się nie stało.

„Co się stało?” - zapytałam.

„Vito się wściekł” - odpowiedział.

Zacisnęłam usta.

„Dobra wiadomość jest taka, że on mnie kocha. Jak wyjdę z tego życia, to nie rozkaże mnie zlikwidować.”

O mój Boże!

Zlikwidować?

„Zła wiadomość jest taka, że mnie drąży, żebym zmienił zdanie, a jeśli tego nie zrobię, zostanę ekskomunikowany.”

Okej, to była zła wiadomość. Ale likwidacja była dużo gorsza.

„Wiem, że jesteś związany ze swoją rodziną, Ren, ale czy to naprawdę zła rzecz?” - zapytałam z wahaniem.

„Tak, Słonko, bo jestem blisko z rodziną. Ale to lepsze niż śmierć.”

Tak całkowicie było.

„Ale nawet z tym i całym tym gównem, podsumowując, Vito był dla mnie dobry, dla moich sióstr, mojej mamy. Jest jedynym ojcem, jakiego kiedykolwiek miałem, Ally. Po drodze jest spieprzony, jak teraz, jest uparty i próbuje nagiąć mnie do swojej woli. Ale przede wszystkim był dobry. Nie chcę go stracić, a wygląda na to, że nie daje mi wyboru.”  - przerwał, po czym zakończył - „To również oznacza, że nie mam pracy.”

O stary!

„To niedobrze” - zauważyłam ponownie ostrożnie.

„Nie. Dobrze nam idzie, Ally. Kiedy to mówię, wyciągam ponad pięć zer” - powiedział mi.

Jejku!

Ponad pięć zer?

Zarobiłam przedwczoraj za osiem godzin o kilka dolców powyżej płacy minimalnej i pięćdziesiąt dolarów ze słoika na napiwki.

Nie mogłam skupić się na stawce powyżej pięciu zer.

Nic dziwnego, że prowadził Jaguara, miał ogrodnika i dom w Cheesman Park.

„Więc trochę odłożyłem i przez jakiś pożyjemy naprawdę dobrze na bieżąco. Nawet mamy za co żyć przez dłuższy czas. Po prostu nie jestem typem człowieka, który gra w golfa.”

Dzięki Bogu.

Nie ma nic przeciwko golfowi. Po prostu nie byłam kobietą typu mężczyzna, który gra w golfa, będąc moim mężczyzną.

„Więc o czym myślisz?” - zapytałam.

„Wiem co zrobię. Umawiam się z Marcusem.”

Zamrugałam, a mój głos zapiszczał, kiedy zapytałam - „Co?”

„To też nie jest popularne wśród Vito” - zauważył Ren.

Nie rozumiałam.

„Więc pozwól mi wyjaśnić. Odchodzisz z rodzinnej firmy, ale zostajesz w tym biznesie?”

Potrząsnął głową - „Nie. Marcus już od jakiegoś czasu się wycofuje. Ma jedną rzecz na tej ziemi, którą się przejmuje, a jest nią jego żona. Nie muszę ci mówić, że miała ciężkie życie. Kiedy się zeszli razem, z jego zestawem towarzyskim, miała ciężką drogę. Nie miała nic dobrego, solidnego, niczego, przez całe swoje życie, z wyjątkiem Marcusa…” - złapał mnie za rękę - „… i Rockowych Lasek.”

Wiedziałam to.

„Chavez nienawidzi go z powodu tego, co robi” - kontynuował Ren, puszczając moją rękę i wypijając łyk kawy, zanim kontynuował - „Hank również nie zawahałby się go obalić, gdyby miał okazję. Marcus czuje to napięcie. Rozejm był zawarty, by poradzić sobie z gównem Rockowych Lasek, ale jest niepewny, mała. A to oznacza także moją rodzinę. Kiedy wy, kobiety, zadomowicie się, uwaga się zmieni. A kiedy to się stanie, nie będzie dobrze. Aby Marcus mógł dać Daisy to, czego potrzebuje, rodzinę, która przychodzi z Rockowymi Laskami, bez tego napięcia i gówna wiszącego nad ich głowami, musi rozwinąć właściwą stronę swoich rzeczy, pozwalając odejść tej drugiej. Już prawie jest na miejscu. Rzecz w tym, że jego powiązania tkwią w drugim. Ale moje powiązania tkwią w prawnie właściwym.”

Zawsze też lubiłam Marcusa.

Teraz bardziej go lubiłam.

Nagle uśmiechnęłam się ogromnie.

„Idealne dopasowanie” - orzekłam.

Odwzajemnił uśmiech - „Tak.”

Równie nagle znowu byłam zdezorientowana.

„Czy o tym rozmawiałeś z Lee po tym, jak moje mieszkanie eksplodowało?”

„Tak” - potwierdził.

„To nie jest złe, więc dlaczego warczeliście na siebie?”

„Ponieważ byłem z tobą i Lee podejrzewał, dokąd to zmierza, czyli tam, gdzie jest teraz, i nie był zadowolony z tempa, w jakim zmierza inne gówno.”

Tak, to był Lee.

„Idziesz w takim tempie, w jakim chcesz, kochanie” - powiedziałam mu.

„Mam zamiar, mała” - powiedział z szerokim uśmiechem.

Upiłam łyk kawy i zapytałam - „Co o tym wszystkim myśli Dom?”

Ren potrząsnął głową, ale odpowiedział - „Uspokoił swoje gówno, odkąd to wszystko poszło z Avą i Sissy, ale nadal jest pojebem. Po prostu teraz to wie.”

„A co to oznacza?”

„To znaczy, że nie chce być u steru, ponieważ, kiedy Vito przejdzie na emeryturę, cały czas będzie stał przed nim. Nie chce też steru, ponieważ ma żonę i dziecko, a jego żona już raz wpadła w zły interes i on nie chce, aby cokolwiek z tego gówna kiedykolwiek dotknęło jego rodzinę.”

Nie miałam co do tego dobrego przeczucia.

„A więc się rozpada” - zauważyłam.

„Tak, Ally, i nie mogę się przepracowywać, żeby dać im to gówno” - powiedział Ren, a jego głos stał się szorstki - „Dałem im szansę. Wszyscy, którzy są z nami połączeni, dobrze sobie radzą z tym, co robię. Nie potrzebują tego drugiego gówna. To tylko upór i strach przed zmianą sprawiają, że się tego trzyma. Vito jest kilka lat od przejścia na emeryturę, więc to ma jeszcze mniej sensu. Co go to obchodzi?”

Dobre pytanie.

Ren ciągnął dalej.

„I nie dorastałem w tym. Dopóki nie wróciliśmy do Denver, nie miałem pieprzonego pojęcia. Potem, kiedy miałem wskazówkę, nie chciałem tego i to gówno zostało mi narzucone. Nie podobało mi się to. Wciągnęli mnie do środka i pracowałem nad swoim tyłkiem, żeby moje gówno było tak odseparowane, jak tylko mogłem …” - jego oczy utkwiły w moich -„… ale nie jestem czysty, Ally. Daleko od tego. Wiem, co robią. Jestem na spotkaniach, na których zapadają decyzje. Podejmowałem decyzje. Również je realizowałem. Jestem odsunięty, ale nie jestem.”

„Wiem” - szepnęłam.

„Tak, wiesz” - powiedział, wciąż trzymając moje oczy - „Zanim się zorientowałaś, zaakceptowałaś mnie. I to nie był test, mała. Po prostu okoliczności, które nie pozwoliły ci wiedzieć, gdzie jestem. Ale muszę powiedzieć, że dobrze to wiedzieć.”

Pochyliłam się i dotknęłam ustami jego ust.

Położył dłoń na mojej szyi i wsunął ją w moje włosy, aby mnie tam przytrzymać, aby dotyk naszych ust trwały dłużej i obejmował język. Dopiero wtedy pozwolił mi odejść, ale kiedy wróciłam na moją pozycję, zrobiłam to bliżej.

„Więc jak ci się to wszystko potoczy? Odłączasz się od firmy?” - zapytałam.

Znowu jego oczy napotkały moje oczy w zdecydowany sposób, który sprawił, że zacząłem się szykować.

„Twoi bracia wiedzą. Ludzie Lee wiedzą. Marcus wie. Teraz powiem tobie” - powiedział cicho, ale jego miękki głos nie był jego słodkim głosem.

To był głos, który kazał mi się przygotować.

Na szczęście już byłam gotowa. Po prostu zrobiłam to mocniej.

„Co chcesz mi powiedzieć?” - zapytałam.

Pochylił się do mnie, a jego ręka powędrowała z powrotem na bok mojej szyi i został tam, kiedy oświadczył - „Nie pieprzysz się ze mną, Ally. To rozłączenie z Vito pójdzie dobrze, ponieważ ludzie, z którymi mam do czynienia w mojej firmie, rozumieją to.” - przerwał - „I dlaczego.”

„Jesteś człowiekiem mafii” - wyszeptałam, zgadując.

Jego głowa cofnęła się o cal, a oczy się zwęziły - „Co?”

Dlaczego pytał „co?”

Nie jesteś człowiekiem mafii?”

Ren nic nie powiedział i spojrzał na mnie.

„Ren?” - podpowiadałam, kiedy to trwało przez chwilę.

„Jesteśmy Sycylijczykami, mała, ale nie jesteśmy Cosa Nostra.”

Moja głowa drgnęła - „Nie jesteście?”

„Kurwa, nie. Gdybyśmy tak byli, nigdy bym się nie wydostał.”

Łał.

Nie wiedziałam tego.

Jak mogłam tego nie wiedzieć?

To znaczy, nie wiedziałam wszystkiego, co wydarzyło się w Denver i celowo nigdy nie wdałam się w biznes Zano, ale wiedziałem dużo.

Po prostu nie to.

„Po prostu założyłam …” - zaczęłam.

„Nie jesteśmy czyści” - przerwał mi Ren - „Vito kręci się w różnych gównach, w które kręcił się jego ojciec, a zaczynał ojciec jego ojca. Ale opuścili Nowy Jork, aby przyjechać do Denver, zostawić za sobą to gówno i zająć się swoimi sprawami.”

„Och” - wymamrotałam.

„Kurwa, myślałaś, że moja rodzina to mafia?” - zapytał, a jego głos stał się głośniejszy. Co, nawiasem mówiąc, nie było dobrym znakiem.

To był znak, że wychodzimy z łatwości.

„Właściwie ja …”

„Jezu” - uciął - „Chciałem powiedzieć, że wszystko pójdzie dobrze, nie dlatego, że jeśli tak się nie stanie, rozwalę każdego, kto się ze mną będzie pieprzył. Tylko to, że wszyscy wiedzą, że wiem, jak zadbać o siebie i swoją rodzinę. Udowodniłem to na różne sposoby. Nie wahałem się też udowodnić tego ani wykazać się kreatywnością. Więc nauczyli się ze mną nie zadzierać.” - skrzywił się do mnie i powtórzył - „Jezu”.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Osobiście nie sądziłam, że był to ogromny błąd, jeśli brałaś pod uwagę, że był sycylijskiego pochodzenia i siostrzeńcem szefa przestępczości w trzeciej generacji, ale to także było założenie, które nie oświeciło mnie.

„Ren, twoja rodzina robi pewne ... rzeczy. I są włoskiego pochodzenia. Sycylijski włoski. Twój tata został zabity. I Vito może być przerażający. Dodałam dwa i dwa …”

„I dostałaś dwanaście.”

O rany.

Położyłam rękę na jego klatce piersiowej i pochyliłam się - „Masz rację. Przepraszam. To było całkowicie walnięte. Całkowicie. Naprawdę jest mi przykro.” - przechyliłam głowę na bok i przycisnąłem rękę do swojej klatki piersiowej - „Wybacz mi?”

„Za myślenie o tym, że jestem pod prawą ręką bossa?”

Hmmm.

Czas zamknięcie ust.

Widzisz, byłam głupia i przeprosiłam.

A on nie zaakceptował.

Obraziłam go i może jego akceptacja zajmie kilka minut.

Więc zamierzałam to oddać, zanim straciłam cierpliwość i wskazałam (w sposób może niegrzeczny lub sarkastyczny), że powinien przyjąć moje przeprosiny.

„Wezmę naczynia do zlewu" - mruknęłam, przekręcając się, by wyjść z łóżka.

Kubek po kawie został wyciągnięty z mojej dłoni, umieszczony na szafce nocnej, a ja zostałam zepchnięta twarzą do Rena.

„Przez cały ten czas myślałaś, że jestem pieprzonym mafiosem?” - zapytał.

„Um ...” - zmieszałam. Był po prostu zły, a ja nie chciałam tego mówić głośno.

„Robiłaś to. Myślałaś, że jestem pieprzonym mafiosem” - naciskał.

Wciągnęłam kąt ust między zęby.

„I pozwoliłaś mi tam wejść” - poszedł dalej.

„Tak” - wyszeptałam.

Patrzył na mnie.

Walczyłam z chęcią ucieczki.

Potem wybuchnął śmiechem.

Przestałam walczyć ze wściekaniem się i spojrzałam.

„Co jest zabawne?” - rzuciłam.

Jego ręka wystrzeliła i objął mnie za szyję, ciągnąc do siebie, gdy pochylił się blisko.

„Chryste, kochasz mnie tak bardzo, że, chociaż byłem tak przeklęty, przyjęłaś mnie jako mafiosa.”

Miałam uczucie, że nigdy nie usłyszę końca.

„Po prostu mówię, Zano, jeśli szukasz nowych ścieżek kariery, wolałabym, żebyś skręcił od tego.” - odparłam.

„Mała, myślałem, że już to przeszedłem.”

To ssało, ale to była prawda.

„Jak chcesz” - mruknęłam, wykręcając szyję w jego ręce i spoglądając gdziekolwiek, byle nie na niego.

„Ally” - zawołał.

„Co?” - zapytałam w stronę łóżka.

„Mała, spójrz na mnie” - mówił słodko.

Westchnęłam i podniosłam na niego oczy.

„Więc chciałem kobiety zostającej w domu, mamy na pełen etat, a ty dajesz mi twardzielkę PI. Zaakceptowałaś mafiosa i to wszystko, czym jestem. My jesteśmy pieprzoną parą.”

Byliśmy.

Spojrzałam w jego oczy i zastanawiałam się, jak na Boga nam wychodzi. Potem uderzyło mnie, nie powinnam myśleć o tym za dużo. Byliśmy. To było wszystko, co miało znaczenie.

„Przypuszczam, że powinnam ci podziękować za rezygnację z sześciocyfrowej pensji w imperium kryminalnym” - powiedziałam nieco niezgrabnie.

To sprawiło, że się uśmiechnął i przyciągnął mnie, gdy spojrzał na moje usta i mruknął -  „Nie ma za co, Słonko.”

„Teraz muszę wyjść i wybiegać te francuskiego tosty” - poinformowałam go.

Jego oczy wróciły do moich, tak jak jego usta dopadły moje i odpowiedział - „Och, wypracujemy to.”

Dreszcz przesunął się mi pod skórą, a moje szczęśliwe miejsce było szczęśliwe.

Przechylił głowę, przycisnął usta do moich, a język wsunął do środka. Następnie przystąpiliśmy do pracy nad francuskim tostem i kiełbaskami. Nie byłam pewna, czy to, co zrobiliśmy, pomogło mi pozostać w formie, jeśli będę musiała wyprzedzić złych facetów.

Ale było dużo lepsze niż bieganie.

 

5 komentarzy:

  1. Ren. .. słońce. .. KAŻDY MYŚLAŁ ŻE JESTEŚ W MAFII !!! 😂😂😂😂😂 dziękuję za rozdział 😂 ja nie wiem co tu się odwaliło😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczaki wyprzedziłaś mnie teraz 😁 a ostatnio ciągle byłam nr1 🤪

      Usuń
  2. Nie czaję czym on jest 😐 słodko było no. Dziękuję za kolejny rozdział ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń