poniedziałek, 5 kwietnia 2021

2 - Mamy umowę

 

ROZDZIAŁ II

Mamy umowę

Przewijanie wstecz – Rockowe Laski

 

 

Trzy tygodnie później…

Siedziałam w barze w Club, popularnym miejscu w Cherry Creek, który wyglądał na szykowną knajpkę, ale był głównie miejscem odbioru. Miałam na sobie małą czarną, która dawała z siebie wszystko (a jej najlepsze było dalekie od zła; sukienka była gorąca) z tym małym dekoltem. Miałam na sobie zabójcze czarne sandały z paskami, które pożyczyłam od Indy, która pożyczyła je od naszego przyjaciela Toda, pierwszej Drag Queen w Denver, a ona ich nie zwróciła.

Tod nie miał nic przeciwko. Był hojny w swoich butach. Miałam ich już w szafie trzy pary. On miał też dwie moje pary.

Byłam tam, ponieważ miałam oko na Zacha Gilligana, faceta, z którym spotykała się moja przyjaciółka Helen. Byli razem przez jakiś czas i bardzo go lubiła. Ale na podstawie niektórych zachowań, które okazywał, podejrzewała, że miał paskudny nawyk, który był powodem, dla którego kilka razy traciła pieniądze z portfela. A w zeszłym tygodniu „zgubiła” diamentowy wisiorek, który dostała od babci, kiedy dziesięć lat temu ukończyła University of Colorado.

Bała się, że jej pieniądze i diament, który tak ceniła, wciągnął nosem. Nie miałam pojęcia, jak mam to udowodnić, poza obserwowaniem go z jego pączkami, jedzeniem steków, piciem martini, śmianiem się, a on był najgłośniejszym i najbardziej żywym z całej grupy, ponieważ był najwyraźniej naćpany. Ale nie mogłam po prostu powiedzieć Helenie, że wyglądał jakby był na haju. Lubiła go i naprawdę nie chciała uwierzyć, że ją okrada.

To będzie musiało być relacją naocznego świadka.

Miałam nadzieję, że relacja naocznego świadka nie każe mi śledzić go na spotkaniu ze sprzedawcą. Próbowałam omijać dilerów szerokim łukiem. Jules została złapana przez handlarza niskiego poziomu i skończyła zabijając go, zanim on ją zabił, ponieważ włożyła w to sporo wysiłku (innymi słowy, dwie kule w jej ciele). Z oczywistych powodów chciałam uniknąć takich sytuacji.

Nie miałam nawet broni. Nie byłam przygotowana na ujawnienie się dealerowi i nigdy nie sądziłam, że tak będzie. Chociaż, ponieważ planowałam dalej robić to, co robiłam, wiedziałam, że to może się wydarzyć.

Po prostu nie byłam (jeszcze) przygotowana.

Więc czekałam na swoją okazję, aby podążyć za nim do łazienki. Gdyby tam byli faceci i zobaczyli mnie, kiedy weszłam, udawałabym, że jestem pijana i weszłam w niewłaściwe drzwi. Ale byłam gotowa to zrobić w nadziei, że przyłapię go na gorącym uczynku. Gdybym go przyłapała na gorącym uczynku, Helen by mi uwierzyła. Całkowicie. Byłyśmy z sobą blisko.

Myślałam o tym, kiedy usłyszałam za mną znajomy głos, mówiący - „Ally”.

Dreszcze przeszły po mojej skórze, a ciężar osiadł w jelitach, gdy zdałam sobie sprawę, że popełniłam błąd.

Aby śledzić Zacha ze jego chłopcami w tylnej loży, odwróciłam się plecami do drzwi. Co oznaczało, że jestem podatna na atak.

Kurwa.

Odwróciłam się na stołku i spojrzałam na Rena. Miał na sobie dobrze skrojony garnitur, który dobrze na nim wyglądał. Co do reszty, wszystko, co nim było, od stóp do głów, było snem.

Było to coś, co zawsze kochałam - fakt, że Denver było ogromne, rozległe, dynamiczne, eklektyczne, różnorodne i pełne energii, ale wciąż mogło być małym miastem - stało się więc czymś, czego nienawidziłam.

Mieszkając tam przez całe życie, nigdy nie wychodziłam, bez wiedzy, że jest bardzo duża szansa, że wpadnę na kogoś, kogo znałam, lubiłam i dołączyłabym z nimi do alejki w sklepie spożywczym lub zorganizowałabym pójście do kina lub skończyłabym w barze odsysając Fat Tires, aż musielibyśmy zamówić taksówkę.

Z drugiej strony były chwile, a było ich niewiele, kiedy wpadałam na kogoś, kogo zdecydowanie nie chciałam widzieć.

Jak teraz.

„Hej” - przywitałam się.

„Hej” - odpowiedział. Spojrzał na pusty stołek obok mnie i z powrotem na mnie - „Masz minutę?”

Nie miałam. Musiałam mieć oko na Zacha i mierzyć czas jego przerwy w łazience, żeby to mieć potrzebne informacje dla mnie i miejmy nadzieję, że dla mojej przyjaciółki Helen.

Ale nie chciałam odstawić Rena. To mogłoby dać mu wrażenie, że mnie rozdarł. Albo przynajmniej mnie zdenerwował.

Tak było. Rozdarł mnie. Bez wątpienia. To nie miało sensu. Napoje, rozmowa, wspaniały seks i tylko jedna noc. Nie miałam pojęcia, jak to mogło sprawić, że poczułam się martwa w środku.

Po prostu wiedziałam, że tak. I nie byłam jedną z tych lasek, które zaprzeczały. Byłam szczera wobec każdego. Włącznie ze mną.

Ale nie wliczając Rena. Nie ma mowy, bym pozwoliła mu zobaczyć, że mi to zrobił.

Dlatego powiedziałam - „Jasne” i obróciłam całe moje ciało w jego stronę.

Usiadł i złapał wzrok barmana.

Kiedy czekaliśmy na przybycie barmana, szukałam gorącej laski, która by wisiała z tyłu i nie znalazłam żadnej, więc zapytałam - „Jesteś tu sam?”

Spojrzał na mnie – „Obiad biznesowy. Zobaczyłem cię, więc kazałem im zacząć beze mnie.”

To było interesujące. Tak naprawdę nie rozstaliśmy się w dobrych stosunkach. Gdyby chodziło o mnie, nie podjęłabym się takiego podejścia.

Zanim zdążyłam drążyć głębiej lub, co lepsze rozwiązanie, znaleźć sposób, żeby się go pozbyć, przyszedł barman, nie pozwalając, żebym to zrobiła.

Ren zamówił - „Wódka z tonikiem” i poczułam, jak moje oczy lekko się rozszerzają.

„Co?” - zapytał, kiedy na mnie spojrzał.

„Lubisz tonik?” - zapytałam z powrotem.

„Lubię gorzałkę” – odpowiedział - „Wypiję wszystko, ale dziś wieczorem mam ochotę na coś cierpkiego.”

Nie wiedziałam, co z tym zrobić.

Jego brwi uniosły się na kilka centymetrów – „Masz problem z tonikiem?”

„Jestem barmanką, Ren. Zamawianie toniku jest rzadkie. Ale jeśli chodzi o to, zamawiają go kobiety.”

Jego oczy lekko się zwęziły - „Wiem, że jesteś blisko z mężczyznami, którzy piją krew i jedzą gwoździe, mała, ale tylko tak powiem: to, co mężczyzna pije, nie czyni go bardziej mężczyzną.”

Nie wiedziałam też, co o tym sądzić, poza tym, że nie bardzo mi się to podobało. Tak jak ja nie lubiłam sposobu jego rozstania sprzed tygodni, a także zniesławienia mojej rodziny.

„Czy masz problem z moją rodziną, o którym nie wiem?” - zapytałam.

„Nie, i nie wiem, jak to wywnioskowałaś z tego, co powiedziałem. Mam problem z tym, że dajesz mi gówno na temat tego, co piję”.

„Nie dawałam ci gówna. Byłam po prostu zaskoczona” - poprawiłam go.

„Ally, jeśli jeszcze tego nie wiesz, mężczyzna nie będzie przychylny nikomu, kto mówi, że pije kobiecy napój lub robi kobiece cokolwiek”.

Muszę przyznać, że miał rację. I musiałam przyznać, że to zrobiłam. Musiałam też przyznać, że to było trochę niefajne.

Mimo to nie musiał się tym tak zirytować. Chodzi mi o to, że bardzo dobrze znałam jego męskość i umiejętność wykorzystywania jej z wyjątkową biegłością. Zdobyłam tę wiedzę poprzez orgazmy, z których żadnego on nie mógł uznać za fałszywy. Dlatego nie kwestionowałbym tego.

Nieistotne.

Poważnie, czas iść dalej. Nie powinnam była powiedzieć „tak” jego „minucie”. Nie powinnam była się przejmować tym, co o mnie myślał. Nie robiłam tego dla nikogo innego.

Dlaczego dla niego?

Zamiast teraz zastanawiać się nad tym pytaniem, postanowiłam zrobić to później i zapytałam - „Widzę, że zatrzymałeś się, by szerzyć radość, ale jestem w trakcie czegoś. Więc może uda nam się to zakończyć, żebym mogła do tego wrócić?”

Jego oczy spojrzały na moje nietknięte martini, moją sukienkę, moje nogi, mój tyłek na stołku i wokół po restauracji, zanim wrócił do mnie - „W czego środku jesteś?”

„Czegoś” – odpowiedziałam - „Czy jest coś, czego potrzebujesz?”

Przyjrzał mi się, ponownie zeskanował mnie i nasze otoczenie, po czym spojrzał na moją twarz i stwierdził wprost - „Spieprzyłem to”.

To było zaskakujące stwierdzenie, więc przechyliłam głowę na bok – „Co?”

Pojawił się tonik, ponownie zwracając jego uwagę. Powiedział barmanowi, żeby dopisał go do rachunku i ponownie zwrócił się do mnie.

„Nie przyszedłem tutaj, żeby być kutasem. Przyszedłem tutaj, aby przeprosić za bycie kutasem.”

Teraz to…

To mną wstrząsnęło.

Mężczyźni z mojego otoczenia nie przepraszali. Nie przyznawali się do błędów ustnie i zamiast tego robili coś (być może), aby zadośćuczynić rzeczy fizycznie.

Oczywiście większość z nich to Gorąca Drużyna zajmująca się ich Rockowymi Laskami, więc nie doświadczyłam tego osobiście. Mimo to słyszałam o tym. Wszystko o tym. Czasami byłam tego świadkiem. Ale ja nigdy tego nie doświadczyłam.

Nic nie powiedziałam.

Ren mówił dalej.

„Dobrze się z tobą bawiłem. Jesteś zabawna. To wszystko, co masz.” - wyciągnął do mnie rękę, więc domyśliłam się, że jego wskazywał, że chodzi o mnie – „To jest dobre. To do ciebie pasuje. Jak dla mnie to bardzo ci pasuje. Jesteś kurewsko wspaniała. Jesteś fantastyczną, pieprzoną kochanką. To była dobra noc. Wkurzyłem się, że odeszłaś, kiedy chciałem więcej. Przyszedłem do twojego domu, zachowałem się jak kutas, a nie zasługiwałaś na to gówno. Nie mam na to usprawiedliwienia. Ale musisz wiedzieć, czułem się jak dupek, ponieważ byłem dupkiem. Cieszę się, że mogłem ci powiedzieć, że wiem, że byłem dupkiem.”

Po tym, gdy patrzyłam na niego z rozchylonymi ustami, chwycił swojego drinka i zsunął się ze stołka. Spoglądając na mnie, przesunął wzrok po mojej twarzy i włosach, w końcu złapał moje spojrzenie i powiedział cicho - „A dziś wieczorem wyglądasz dobrze, Słonko. Pięknie.”

Wciąż wpatrywałam się w niego z rozchylonymi ustami, kiedy odwrócił się i odszedł.

Zajęło mi trochę czasu, żeby się zebrać, zanim przestałam się skupiać na tym wszystkim, co powiedział, a wizja jego odchodzącego wypaliła mi się w gałkach ocznych (naprawdę potrafił wypełnić garnitur).

Ale jestem Ally Nightingale, więc się pozbierałam.

Odwróciłam się do Zacha, ale w drodze złapałam moje martini. Nie byłam dziewczyną martini. Bardziej tequili. Chociaż byłam jak Ren, lubiłam alkohol i mogłam pić wszystko. Ale martini było tym, co miałam, żeby zmyć to, co się właśnie wydarzyło, przynajmniej na razie, więc musiało wystarczyć.

Piętnaście minut później Zach wstał i poszedł do łazienki.

Trzydzieści sekund później poszłam za nim.

Nie musiałam udawać podchmielonej, kiedy wpadałam do męskiej toalety, ponieważ nikt nie był widoczny, kiedy wchodziłam. Ale pod drzwiami były buty, stojące bokiem, więc nie korzystał z udogodnień, po prostu korzystał z kabiny, aby ukryć w prywatności swój paskudny nawyk.

Frajer.

Otworzyłam kabinę obok Zacha, weszłam na sedes, przechyliłam się i spojrzałam ponad ścianką działową.

W ręku trzymał fiolkę, a przy nosie łyżeczkę.

„Hej, Zach” - przywitałam się.

Podskoczył, a jego fiolka z kokainą spadła do toalety.

Stłumiłam śmiech.

Odwrócił głowę, żeby na mnie spojrzeć – „Ally, co do cholery?”

Odpowiedziałam na jego „co do cholery” - „Pocałuj Helen na pożegnanie, ty złodzieju, naćpany dupku”.

Potem zeszłam z sedesu, wyskoczyłam z kabiny i wyszłam z toalety, ignorując Zacha, który wydawał desperackie szmery w swojej kabinie i wołał moje imię.

Wyszłam przez tylne wyjście.

Po pierwsze było bliżej.

Po drugie Zach nie spodziewałby się tego.

I na koniec nie musiałam widzieć Rena, kiedy bym szła przez restaurację.

*****

Siedziałam w moim Mustangu przed domem Rena, wpatrując się w jego drzwi.

Jego dom był naprawdę świetny. Wyglądał tak, jakby był na Południu. Był swego rodzaju wdzięczny z werandą, dużymi oknami z licznymi szybami, brukowanym podjazdem i zarośniętą okolicą. Miał przyjemny osiadły klimat, jak stare domy. Podobał mi się.

Dobrze dziś wyglądasz, Słonko. Pięknie.

Westchnęłam.

Prosty komplement. I bardzo skuteczny.

Jak dla mnie to bardzo ci pasuje.

.

Cóż, można by powiedzieć, że wszystko w Renie również według mnie bardzo mu pasują.

Wielki czas.

I przeprosił za bycie kutasem. Prosto. Byłam suką, głupio plując tygrysowi w pysk, robiąc idiotyczną uwagę na temat jego drinka, po tym, jak podszedł z przeprosinami. Potem nie naciskał na problem z napojem i przeprosił.

Klasa.

Wkurzyłem się, że odeszłaś, kiedy chciałem więcej.

Chciał więcej.

Cóż, można też powiedzieć, że ja też chciałam więcej. Do diabła, moja Lelo Lily była stale na swojej ładowarce, była tak bardzo używana, ja na plecach w moim łóżku, mój Lelo między moimi nogami, a Ren w mojej głowie.

Kurwa.

Trwało lato, więc dni były długie, ale było bardzo ciemno, więc było już naprawdę późno.

Mimo to otworzyłam drzwi, wyszłam z samochodu i postawiłam moje sandały na wysokich obcasach po drugiej stronie ulicy (nie przebrałam się z powodu, który, mam nadzieję, zadziałałby na moją korzyść), w górę podjazdu Rena i do jego popielato zielonych drzwi wejściowych.

Miał dzwonek do drzwi, więc nie waliłam. Zresztą nie byłam wkurzona. Zadzwoniłam, widząc światło filtrowane wokół zasłon po mojej lewej stronie, bo pomyślałam, że nie śpi.

Ren nie wyglądał mi na takiego, co wcześnie kładzie się spać i wcześnie wstaje.

Nie był taki.

Drzwi się otworzyły i stanął w nich w spodniach od garnituru (ciemnoniebieskie z nutą połysku, cholernie perfekcyjnie dopasowane) i dopasowanej koszuli (z niebieskimi, szarymi i czarnymi paskami na białym tle, rozpiętej u góry, z podwiniętymi mankietami; gorące).

„Ally” - przywitał się, patrząc na mnie w dół i umieściłam to na liście jednej z wielu rzeczy, które podobały mi się w Renie.

Był o jeden stopień wyżej, ale ja miałam dziesięciocentymetrowe obcasy. Mając 175 cm jestem wysoka. Mimo to był dużo wyższy ode mnie. O wiele wyższy, bez względu na to, jakie buty miałam na sobie, gdyby chciał wziąć moje usta, musiałby na to zapracować.

Ta myśl sprawiła, że zadrżały mi wnętrza ud.

Czas zrobić to, po co przyjechałam.

„Zano, wiem, że jest późno, ale wyszłam, a pomyślałam, że powinnam przyjść powiedzieć ci, że to było super, co ty…”

Nie odezwałam się więcej ani słowem, ponieważ jego ramię błysnęło, zaczepiło mnie w talii i poleciałam w powietrzu. Wylądowałam frontalnie do jego ciała, a ćwierć sekundy później jego usta wylądowały na moich.

Wciągnął mnie do środka, kiedy otworzyłam usta i jego język wepchnął się do środka.

Kopnął drzwi, które zamknęły się za mną.

Tym razem dotarliśmy do łóżka, zanim osiągnęłam pierwszy orgazm.

Ale kiedy to miałam, oboje byliśmy nadal w pełni ubrani.

Następne trzy dał mi nago.

*****

Następnego ranka …

Obudziłam się naga i przeważnie rozciągnięta na Renie.

Między moimi nogami było niebiańskie pulsowanie, które mocno sugerowało, że pierwszy raz z Renem nie był fartem.

Naprawdę doskonale wiedział, co robi.

„Obudziłeś się, mała?”

Uniosłam głowę z miejsca, w którym leżała na jego klatce piersiowej i spojrzałam na niego.

Boże.

Te włosy, jego twarz, umięśniony kark, kolumna gardła, wszystko senne lub potargane i spoczywające na tle pościeli w kolorze wina, o których wiedziałam, bo czułam to, że były najdelikatniejszymi prześcieradłami w historii – zdecydowanie z nich powstawały sny.

„Hej” - powiedziałam na dzień dobry.

Jego usta wykrzywiły się – „Hej.”

Tak. Szorstki, senny, głęboki głos z całą tą resztą.

Wymarzony materiał.

Ren mówił dalej - „Na wypadek, gdybyś nie dostała wczoraj mojej wiadomości, cholernie mi miło, że przyszłaś przyjąć moje przeprosiny.”

Poczułam, jak moje usta się unoszą.

Wpatrywał się we mnie.

Poczułam pulsowanie mojego szczęśliwego miejsca.

Jego oczy przeniosły się na moje; moje szczęśliwe miejsce musiało wyrażać swoje szczęście na mojej twarzy, ponieważ jego twarz pociemniała. Zacisnął ramię, które trzymał już wokół mnie i pociągnął mnie w górę swojej klatki piersiowej, podczas gdy się turlał. Przyszpilił mnie swoim ciałem do łóżka, a ustami zakrył moje usta, przygotowując głęboki, mokry poranny pocałunek, który był tak cholernie dobry, że moje szczęśliwe miejsce tętniło.

Następnie Ren wcisnął kolano między moje nogi. Otworzyłam je na to zaproszenie, a on, z moją wdzięcznością, mocno przycisnął umięśnione udo do mojego szczęśliwego miejsca.

Jęknęłam w dół jego gardła.

Przycisnął biodra do mojego uda i jęknął w dół mojego.

Jego szczęśliwe miejsce też było szczęśliwe.

Zdecydowałam, że muszę coś zrobić, aby uczynić to szczęśliwszym.

Więc zrobiłam.

Tak jak i on.

*****

Trzydzieści minut później oboje nadal oddychaliśmy trochę ciężko. Twarz Rena była na mojej szyi. Był zagrzebany głęboko we mnie. Nasza skóra była zaparowana wilgocią. Palce jednej z moich dłoni były w jego włosach. Moje drugie ramię było mocno zakrzywione wokół jego pleców, a obie nogi owinęłam wokół jego ud.

Po późnej nocy, która obejmowała mnóstwo oszałamiającego seksu, właśnie odkryłam, że rano też jest dobry. Dlaczego nie było to dla mnie zaskoczeniem?

Uniósł głowę i jego ciepłe, seksowne oczy wpadły w moje. To spowodowało, że złapałam oddech.

„Chcesz, żebym zrobił ci śniadanie?” - zapytał.

Jezu.

Poważnie?

Ten facet też potrafił gotować?

Przetestowałam wody.

„Czy mówimy o błyskawicznych płatkach owsianych czy jajkach po benedyktyńsku?”

To wywołało kolejne wykrzywienie ust, zanim odpowiedział - „Myślałem o rogalikach, jajkach, jak chcesz, świeżych truskawkach, bekonie i tater tots[1]”.

Czy powiedział tater tots?

Na śniadanie?

"Czy powiedziałeś tater tots?"  - poprosiłam o potwierdzenie.

„Mała.”  - jego biodra przycisnęły się do moich. Przygryzłam wargę, tak dobrze było, a jego twarz się zbliżyła - „Tater tots rozkręcają śniadanie.”

Ren Zano jadał tater tots na śniadanie i podawał je swoim kumplom do pieprzenia.

Był snem.

„Nie mam ochoty na śniadanie” - odpowiedziałam.

Na to się uśmiechnął i mój świat się skończył.

Znowu.

Ponieważ chciałam tego uśmiechu każdego ranka zaraz po niesamowitym seksie i tuż przed moimi Tater tots.

I chciałam tego przez całe życie.

Nie pytaj mnie, skąd to wiedziałam, właśnie to zrobiłam. W głębi duszy to wiedziałam. W samym sercu mnie.

Ale nie ujawniłam tego.

Znowu.

*****

Czterdzieści pięć minut później…

„Masz rację. Tater tots rozkręcają śniadanie” - powiedziałam do Rena, przypadkowo mówiąc to z ustami pełnymi pokrytych keczupem tater tots.

Uśmiechnął się do mnie.

Odwzajemniłam przysługę (z zaciśniętymi ustami, ponieważ uśmiechy buzią pełną jedzenia były obrzydliwe) i spojrzałam w dół na swój talerz z jedzeniem.

Staliśmy w jego kuchni. Albo on stał. Gotował dla mnie, kiedy robiłam kawę, a potem patrzyłam, jak gotuje. Jego jajecznica była puszysta, serowa i pyszna. Jego bekon był chrupki do perfekcji. Jego rogaliki kupiono świeże z lokalnej piekarni i były maślane i niesamowite.

Ale kiedy zaoferował mi wypełniony talerz i powiedział, żebym zabrała go do jadalni, uniosłam tyłek na blat i zaczęłam jeść.

To mogło być niegrzeczne, ale nie chciałam zrobić na nim złego wrażenia. Przyjęłam jego przeprosiny. Przyjęłam jego ciało. Dałam mu swoje.

To było tak daleko, jak to miało się posunąć.

Możesz pomyśleć, że zwariowałam, ale mężczyzna nie bije się o kobietę, nie chroni jej pleców, nie zabiera jej z rozbitego samochodu, który w końcu wybuchnie (kiedy mówiłam, że Rockowe Laski to kłopoty, miałam na myśli kłopoty) i nie wymawia jej imienia we śnie z inną kobietą w jego łóżku, kiedy nie czuje czegoś do niej.

To był fakt.

Więc nie zamierzałam przygotowywać się na tego rodzaju zawód miłosny. Nie byłam jak Ava, blondynka z dużą ilością cycków i tyłka. Okej, więc miałam trochę tyłka, ale nie za dużo. Byłam dziewczyną, więc miałam cycki, ale nie takie, jakie miała Ava. Byłam też brunetką.

Nie byłam w jego typie.

Po prostu byłam dostępna.

I nadal byłabym dostępna, zwłaszcza jeśli fantastyczny seks byłby oferowany ze śniadaniem, które obejmowało tater tots.

Ale rysowałam tę granicę. Żadnych rzeczy do robienia dla początkujących par, takich jak siedzenie przy stole w jadalni, jedzenie śniadania i rozmawianie o sobie po nocnym seksie.

Nie, to miało być zgarnianie twoich pysznych puszystych jajek i tater tots w taki sposób, który pokaże, że jestem dziewczyną w drodze, a potem bycie dziewczyną w drodze.

Następnie, jeśli zechcemy więcej on lub ja, wracanie po więcej.

Dziwną częścią dla mnie, gdy robiłam to niewerbalne stwierdzenie, było to, że Ren tego nie naciskał. Zamiast tego patrzył, jak wskakuję na jego blat. Jego oczy błysnęły humorem, nawet jego usta wykrzywiły się przy tym i oparł biodra o blat szafki.

Ale on wpatrywał się w mój tyłek na swoim blacie w sposób, który wskazywał mi, że obecnie - i będzie później - dobrze myślał o moim tyłku na blacie. To sprawiło, że pomyślałam o innych sposobach, w jakie mój tyłek mógłby leżeć na jego blacie i te też były dobre.

Moje szczęśliwe miejsce, nasycone i zadowolone, znów zaczęło być szczęśliwe.

Nie musiałam znowu być szczęśliwą. Chciałam być szczęśliwa, ale nie potrzebowałam tego.

Musiałam dostać się do Fortnum, spędzić czas z przyjaciółmi i normalnie.

To znaczy, zobaczyć, czy któryś z pozostałych facetów Lee nie zdecydował się wkroczyć w niespokojne życie jakiejś chorej, wspaniałej kobiety, która miała ludzi, którzy chcieli ją porwać, dźgnąć ją nożem lub ukraść jej pieniądze i brnąć w to.

Musiałam też zarobić trochę pieniędzy. Może i nie jestem dziewczyńska, ale podobały mi się koncerty rockowe i małe czarne, a żadne z nich nie było tanie.

Dlatego powiedziałam - „Cieszę się, że to zrobiliśmy, Zano. Dobrze, że nie zostawiliśmy tego tak, jak było. Tam, gdzie to jest teraz, jest znacznie lepiej. Ale kiedy pomogę ci z naczyniami, muszę spadać. Muszę iść do pracy.”

Kiedy mówiłam, jego spojrzenie powędrowało z mojego tyłka do moich oczu, a kiedy skończyłam mówić, oznajmił - „Chciałbym zabrać cię dziś na kolację”.

Gówno.

Też bym chciała, ale to się nie wydarzy.

Wepchnęłam do ust ostatni tater tots, zeskoczyłam z blatu i odwróciłam się do zlewu. Wypłukałam talerz, włożyłam go do zmywarki i odwróciłam się do niego.

Opierając się biodrem o blat, napotkałam jego spojrzenie i złagodziłam głos, kiedy powiedziałam mu - „Słuchaj, to jest dobre i mi się podoba. Ale właśnie wyszłam z dość długotrwałego związku i muszę uporządkować swoje gówno, zanim pójdę dalej.”

To nie było do końca kłamstwo. Carl i ja byliśmy blisko. Tęskniłam za nim. Nie usychałam z tęsknoty za nim; Wiedziałam, że podjęłam właściwą decyzję. Ale to nie było tak, że skończyliśmy sześć miesięcy temu. Nasze rozstanie było świeże.

Ale nie chodziło tylko o to.

Poszłam dalej.

„I masz rzeczy z Avą.”

To zdecydowanie nie było kłamstwo.

Jego głowa przechyliła się na bok, jego oczy stały się strzeżone i zapytał - „Co z Avą?”

Nie chciałam tam iść, ale też nie chciałam jego tam zabierać.

Sprawy zostały załatwione między Lukiem i Avą. Wszyscy byli szczęśliwi. Ren prawdopodobnie o tym wiedział i nie powinnam mu o tym przypominać. Właściwie nie powinnam była nic mówić.

Przeprowadziłam nas wokół tego - „Mówię tylko, że jeśli ty nie masz nic przeciwko, nie przeszkadza mi to, że podchodzisz do tego na luzie” - Uśmiechnąłem się do niego - „Właściwie byłabym z tym spoko.”

Przyglądał mi się przez chwilę, zanim wszedł w moją przestrzeń, zbliżając się. Pochylił się wokół mnie, żeby włożyć swój talerz do zlewu, wyprostował się, znów wszedł w mój widok i pozostał blisko.

Mówił tak delikatnie, jak ja, kiedy odpowiedział - „Kobiety tak mówią, Słonko, ale nie mają tego na myśli”.

„Nie jestem jak inne kobiety.”

Jego wzrok przesunął się po mojej twarzy, zanim zatrzymał się na moich ustach i mruknął – „Czuję to.”

Nie wiedziałam, czy to dobrze, czy źle, ale ciepło w jego oczach uznałam to za dobre.

„Więc jeśli nadal będziemy się spotykać, pozostanę swobodna. Tak?”  - nacisnęłam, żeby uciec od gorąca jego oczu. A także ciepła jego ciała.

Jedno i drugie robiło dobre rzeczy w moim szczęśliwym miejscu, co oznaczało, że mogłam nie wziąć słoika z napiwkami w Fortnum, ponieważ gdybym na niego skoczyła, miałam wrażenie, że nie chciałabym wychodzić na powietrze.

W odpowiedzi powiedział cicho - „Lubię cię”.

O kurwa.

To było to.

Moje szczęśliwe miejsce stało się szczęśliwe.

Mój żołądek opadł.

Ale moje serce się ścisnęło.

„Ja też cię lubię” - stwierdziłam defensywnie - „Ale nie jestem gotowa…”

Przerwał mi - „Nie, Ally, mówię tylko, że lubię cię. A jeśli wszystko, co możesz dać to jest swoboda, a ja chcę ciebie więcej, więc dam ci to. Ale kobiety mówią gówno, którego nie mają na myśli. Rozumiem, że robią to, aby się chronić i mają to na myśli, kiedy to mówią. Potem zostają uwięzione w miejscu, które stworzyły. Jeśli po tym facecie, którego miałaś, potrzebujesz czasu, żeby to przezwyciężyć, rozumiem, musisz to wziąć. To też ci dam. Ale jeśli miedzy nami się zmieni, a ty przypadkowo utkniesz i nie będziesz komunikować się ze mną o takiej zmianie, jaką chcesz, co oznacza, że bym cię zranił, kiedy nie mam zamiaru tego robić…” - Wziął głęboki oddech - „Lubię cię i nie chcę, żeby tak się stało. Więc pójdę na luzie, Słonko. Tak długo, jak przy tym jesteś ze mną szczera. W zamian będę z tobą szczery.”

Mogłabym być szczera.

Przeważnie.

Skinęłam głową i zapytałam - „Więc mamy umowę?”

Uśmiechnął się.

Moje serce znów się ścisnęło.

Potem odpowiedział - „Tak, Słonko. Mamy umowę.”

 


 



[1] Tater Tots to starte ziemniaki uformowane w małe cylindry i smażone w głębokim tłuszczu, często podawane jako dodatek.

5 komentarzy: