ROZDZIAŁ III
Popieprzone
jak miłość
Przewijanie
wstecz – Rockowe Laski
Dwa miesiące później…
Siedziałam w innym
barze; nie takim jak Club. Ten był obskurny i nie podobał mi się.
Ale ja cały czas
dowiadywałam się, co się kurwa dzieje. Miałam informatora, który powiedział mi,
że pracowała w tym barze, chociaż nie powiedział, co oznacza „pracowała w
barze” i otrzymałam odpowiedź tylko „zobaczysz”, więc tam byłam.
Informatorzy czasami
byli do niczego. Wiele razy byli gówniani, a wiele innych razy zarabiali nawet
lepiej niż ja. Na szczęście to nie był mój problem. Mój „klient” to wykrztusił.
Ale sprawa, w której się
znajdowałam, wprawiała mnie w zakłopotanie. Zwykle lubiłam trochę wprawiać w
zakłopotanie. Znalezienie elementu, dopasowanie go do puzzli, dzięki czemu
obraz staje się wyraźniejszy.
Ale z tą laską rzeczy
nigdy nie były jasne. Po prostu stały się bardziej rozmyte. I to było
denerwujące.
Nie rozumiałam tego.
Ale to zrobię.
Widzisz, przyszedł do
mnie przyjaciel mojego przyjaciela, potrzebując moich usług. Rozmawiał ze swoją
dziewczyną, a dziewczyna powiedziała mu, że wszystko jest w porządku.
Ale według niego
całkowicie kłamała.
Ponieważ jej rodzina nie
miała żadnych pieniędzy, oszczędzał na ślub marzeń swojej dziewczyny, ponieważ
za nią przepadał. Więc nie mógł iść do kogoś takiego jak Lee, ponieważ Lee był
naprawdę drogi. Ale był zmartwiony i potrzebował odpowiedzi.
Więc mój przyjaciel
powiedział mu o mnie.
To był kolejny problem
chłopak / dziewczyna (większość z nich była; kolejna wskazówka, że nie powinnaś
pogrążać się w romansie). Tym razem dziewczyna miała na palcu diament chłopca.
Wydawała mu się być zapatrzona w niego; całkowicie zakochana, oszołomiona
perspektywą małżeństwa, ale ociągała się z robieniem czegoś z tym.
Podobno zmieniło się
również jej zachowanie. Znikała, czasami na długi czas. Nie tygodnie, ale dni i
noce. Nie odpowiadała też na SMS-y ani nie odbierała telefonów i miała słabe
wymówki na temat tego, gdzie jest i dlaczego się nie komunikuje.
Nie mieszkali razem;
jeszcze nie. To dlatego, że była religijna i chciała poczekać do ślubu
(podejrzana, bo kto tak jeszcze robił? - zwłaszcza gdy pozwalała mu się
pieprzyć; Bóg widział wszystko, więc to nie było tak, że ciągnęła jednego z
Dużych Facetów).
Ale koleś miał klucze do
jej mieszkania. Wszedł, kiedy jej nie było, i przejrzał jej gówno, nawet
rachunki i wyciągi bankowe. Nic nie było nie tak. Nie było narkotyków. W koszu
na śmieci nie piętrzyły się puste butelki gorzałki. Żadnych zapasów broni
palnej i materiałów wybuchowych ani planów banków.
Nic, co mógł zobaczyć.
Włączył mnie.
Nie robiłam tego by przeżyć.
Nie zrobiłam tego za jakąś zapłatę. Spędzałam dni w Fortnum, noce w Brother’s i
nie tak dawno temu dałam się wciągnąć w kolejny dramat Rockowych Lasek. To była
wielka sprawa mojej przyjaciółki Stelli z innym chłopakiem Lee, Mace’em (serio?
Jak byliśmy wszyscy połączeni, większość z nas przez lata, a to gówno działo
się teraz?).
Ten stał się poważnie
brzydki, kiedy wszystkie Rockowe Laski znów były na linii ognia; ostrzelania,
okaleczenia kanapy i mieszkanie Stelli eksplodowało.
Tak.
Eksplodowało!
Bum!
Gruz.
Ale teraz, gdy wciąż mieliśmy
szczęście (dzięki Bogu), wszystko było w porządku (poza tym, że wszystkie
rzeczy Stelli zostały wysadzone w powietrze i była niedostatecznie
ubezpieczona; ale na szczęście właśnie podpisała kontrakt na nagranie i
wylądowała ze swoim gorącym facetem, więc jej przyszłość była jasna) i, jak
zwykle, szliśmy dalej, czekając na następnego.
Domyślam się, że byłby
to ostatni wolny facet Lee, Hector. Ale były zakłady (tak, zakładali się o to
gówno) na mnie.
Nie ma szansy.
Przeżyłam sześć z nich i
słyszałam intymne szczegóły. Nie ma mowy, żeby to gówno się ze mną działo.
Jakiś władczy facet macho wdziera się do mojego życia, przejmuje je i rządzi
mną?
O nie, nie, nie.
Nie obchodziło mnie, czy
przychodzi to z regularnymi orgazmami. To gówno nie było dla mnie.
Ale nie chodziło o to; Z
powodu sytuacji Stelli ktoś ujawnił mediom wiele osobistych informacji na temat
Lee, Indy i całej ekipy. Gazeta przedstawiła wszystkie ich romanse w tym samym
czasie, gdy śledzili występ Stelli i Mace’a.
Nikt nie wiedział, kto
to ujawnił, nawet Lee, który miał sposoby, aby dowiedzieć się wszystkiego.
Skorzystałam też z mojej
rosnącej sieci kontaktów, aby dowiedzieć się, kto jest źródłem, ale nikt nic nie
mówił.
To było dziwne. To nie
było tak, jakby to była tajemnica państwowa. Ale wszystkie usta były
zapieczętowane, jak za pomocą super kleju.
Więc pracowałam, spędzałam
czas na sprawdzaniu, kto mówił o Rockowych Laskach i zajmowałam się innymi
sprawami. Nie wspominając o tym, że często spotykałam się z Renem, więc budziłam
się w jego łóżku lub na przemian on budził się w moim, z większą niż małą nutą
częstotliwości (innymi słowy, prawie każdego ranka).
Dlatego nie miałam
czasu, aby poświęcić wszystko na podążaniu za tą kobietą. To oznaczało, że
chodziło o sprawdzanie informacji. Mając ograniczony czas, musiałam dokładnie
określić swoje działania. Czasami informacje napływały powoli, zwłaszcza o
dziewczynie, która nie znajdowała się w podziemnej sieci Denver. Pracowała przy
przyjmowaniu do szpitala w St. Joe’s, w niedziele chodziła do kościoła, miała
psa Shih Tzu, którego lubiła, zajmowała się ogrodnictwem (poważnie, jej
podwórko było bombą - przeskoczyłam przez płot i spojrzałam) i kochała
narzeczonego.
Ponieważ nie miałam
czasu, a ten przypadek był tak dziwny, wezwałam posiłki.
Z obietnicą sześciopaku
Red Bulla, butelki wódki i całego popołudnia spędzonego przeze mnie u niego,
grając w jakąś grę na jego PS3 (to poświęcenie z mojej strony; lubiłam Guitar
Hero, resztę mogłam wziąć lub zostawić - zwykle zostawiałam), namówiłam mojego
geniusza komputerowego Brody’ego, żeby zagłębił się w tę laskę. Chciałam
sprawdzić, czy jest jakiś elektroniczny ślad, którego narzeczony nie mógł
znaleźć, kiedy grzebał w jej biurku.
Musiałam też nauczyć się
otwierać zamek. Chciałam jej dom obejrzeć na własne oczy. Kupiłam kilka zamków
w sklepie z narzędziami, żeby je obejrzeć i spróbować je rozgryźć, ale nie miałam
na to czasu.
Alternatywnie, miałam
nadzieję, że laska pokaże się dziś wieczorem i da mi trochę wglądu w to,
dlaczego dobra katolicka dziewczyna, która kocha swojego psa, pelargonie i pracuje
w szpitalu dziecięcym, przychodzi do tego baru i przedstawia kiepskie wymówki
jej rzekomo ukochanemu narzeczonemu, dlaczego nie podoba jej się data tego
błogosławionego wydarzenia.
Myślałam o tym, kiedy
poczułam ruch obok mnie.
Odwróciłam głowę i
zobaczyłam, jak Darius wsuwa się do mojej loży. Nie wiedziałam, czy przyjąć to za
dobrą, czy złą monetę. Darius i ja byliśmy blisko, więc gdyby po prostu mnie
zobaczył, nie zawahałby się podejść.
Pracował również dla
Lee, więc mógł być w dowolnym miejscu i w dowolnym momencie, robiąc wszystko. Z
drugiej strony, gdyby zobaczył mnie na ulicy, nigdy nie zobaczyłby mnie w takim
miejscu, chyba że na linii była Rockowa Laska. Ale obecnie byliśmy w Czasie
Rozgrywek Rockowe Laski / Gorąca Drużyna.
Zaczęłam z „Hej”, aby
uzyskać rozpoznanie terenu.
Potrząsnął głową i
uśmiechnął się.
Darius był czarny, miał
kręcone włosy, uduchowione oczy, a szczupłość, jaką miał, gdy był dilerem
narkotyków, która graniczyła z wyglądaniem na głodnego i złośliwego, wypełniła
się teraz, gdy zostawił tamto życie za sobą. Wyglądał zdrowiej; niezadowolony,
ale nie zły, a jego chudość nie była już wredna. To było niesamowicie ostre.
Z drugiej strony, zawsze
był gorący. Nawet kiedy był dilerem narkotyków.
„Ponieważ to ty,
zdecydowałem się uznać to za zabawne, zamiast wyciągać stąd twoją dupę i mówić
ci, żebyś się z tego wyrwała” - oświadczył.
Zamrugałam.
Potem zapytałam - „Co?”
„Kobieto, nie zostajesz
nie zauważona.”.
Rozejrzałam się po
barze, żeby zobaczyć, czy na mnie patrzą, szczególnie jeśli kobieta, którą miałam
nadzieję tam zobaczyć, była tam i z jakiegoś dziwnego powodu (ponieważ nie
wiedziała, że jej szukam), patrzyła na mnie.
„Nie ta suka, której
szukasz” - powiedział Darius, a ja spojrzałam na niego - „Lee.”
O. Więc.
Nie obchodziło mnie to.
„Nie robię niczego
nielegalnego” - zauważyłam.
Zignorował mnie i
powiedział - „I Hank”.
„Więc?”
Znowu mnie zignorował i
kontynuował - „I Eddie. I twój tata. I tata Indy…”
Przerwałam mu – „Rozumiem,
Darius. Po prostu nie wiem, dlaczego to mówisz.”
„Pozwalają ci robić
swoje. Ale musisz wiedzieć, że zaczynają się tym denerwować.”
Ocho.
Pozwalają mi robić
swoje?
Pozwalają?
Zdecydowałam się
odpuścić, ponieważ kochałam Dariusa i doszłam do wniosku, że nic złego przez to
nie miał na myśli (albo dawałam mu korzyść w postaci wątpliwości) i skupiłam
się na czymś innym.
„Dlaczego, u licha,
mieliby się denerwować?”
„Ponieważ nie
przestajesz”.
Ups, znowu.
„W porządku. A teraz
powiedz mi, dlaczego chcą, żebym przestała? A może lepszym pytaniem jest,
dlaczego w ogóle wtrącają się w moje sprawy?”
Odwrócił się i pochylił
bliżej, zanim odpowiedział - „Nie wiem, Ally. Może dlatego, że jesteś ich
siostrą. Albo siostrą czy córką i martwią się. Może to dlatego, że nie jesteś
wyszkolona i dlatego się martwią. Może to dlatego, że jesteś w takich miejscach
jak to i nieuzbrojona, przez co, gdyby wiedzieli, że tu jesteś, cholernie by
się martwili.”
„Mam paralizator” -
podzieliłam się.
„W ciągu ostatnich
trzech lat ten bar miał cztery strzelaniny” - powiedział mi - „Jak lecą kule, paralizatory
nie są warte gówna.”
Kurwa.
Cztery?
To było dużo.
Do diabła, jedna była za dużo.
Wiedziałam, że to
miejsce jest obskurne.
Może powinnam była
poprosić Brody’ego, aby sprawdził elektronicznie tę lokalizację, w której się
znajdowałam. Będę pamiętała, żeby to zrobić następnym razem.
„Ally”- Darius ponownie
zwrócił na siebie moją uwagę. Kiedy ją miał, powiedział - „Po twojej twarzy
widzę, że mnie nie słuchasz”.
„Słucham” – odparłam -
„Po prostu myślę, że musisz być szczery w tym, co mówisz.”
Pochylił się bliżej i odpowiedział
cicho - „Nie masz tu żadnego interesu”.
„Mam przyjaciela, który
ma przyjaciela, na którym mu zależy, który ma narzeczoną, która, jak słyszałam,
jest tu uwikłana w jakiś interes. On jest z tym związany. On ją kocha. I nie
może sobie pozwolić na Lee. Nie stać go nawet na Dicka Andersona”.
Dick Anderson był
kolejnym lokalnym PI, tańszym niż Lee i jego chłopcy, byli również mniej
utalentowani. Chociaż to był miły facet.
„Więc wciągnął mnie” -
dokończyłam.
„W jakiekolwiek gówno
wdepnęła, to gówno, którego nie chcesz kręcić wokół siebie”.
Miałam przeczucie, że
się nie mylił.
„Wyjdę z tej sytuacji wolna
od gówna. Obiecuję” - zapewniłam go beztrosko.
„Nie masz do tego
umiejętności” - zaprzeczył mi.
Moje plecy podniosły się,
ale moja uwaga wyostrzyła się - „Czy znasz pracę, dla której tu jestem?”
Nie zdziwił mnie,
odpowiadając - „Tak” - Wspomniał już o „suce”, o którą mi chodziło. – „Brody
się wygadał” - ciągnął – „Wciągnęłaś go, podałaś nazwisko. Rozmawiał ze mną.
Kiedy to zrobił, zdecydowałem, że czas przestać odkładać naszą rozmowę.”
Ta sesja Red Bulla,
wódki i gier została wymieniona na informację i poufność.
Jeśli Brody znalazł mi
dobre gówno, kupił swojego Red Bulla i wódkę. Ale dla takiej katastrofy, całkowicie
nie chciałam spędzać popołudnia z joystickiem w ręku, kiedy mogłam spędzić go z
Renem i lepszym rodzajem joysticka w dłoni. Albo w innych częściach mnie.
Brody. Boże, takie straszna
papla.
„Ally” - zawołał
ponownie Darius, a moja uwaga wróciła do niego – „Skup się, kobieto. To, co
mówię, jest ważne.”
„To, co mówisz, byłoby
ważne, gdybyś miał informacje o kobiecie, którą sprawdzam”.
Darius spojrzał na mnie.
Trwało to chwilę.
Pozwoliłam mu. Mogłabym
być cierpliwa.
Albo mogłabym przez
chwilę być cierpliwa.
Na szczęście byłam w
stanie być cierpliwa przez ten czas, jaki Dariusowi zajęło przerwanie milczenia
i wymruczenie - „Uparciucha”.
Mówiłam ci, że Darius
znał mnie od dawna.
„Więc masz informacje o
tej lasce?” - pchnęłam.
„Nie. Nie wiem, kim ona
do cholery jest. Wiem tylko, że przez te drzwi wchodzą dwa rodzaje kobiet.” - wskazał
głową w stronę drzwi do baru - „Pierwszy rodzaj dąży do zdobywaniu punktów, a
przez to nie mam na myśli seksu. Mam na myśli ćpunki suki zbyt głupie i zbyt
zdesperowane, by trzymać się z daleka. Drugi rodzaj to szukające seksu, ale tylko
z nadzieją, że dostaną zapłatę.”
Znałam jedno i drugie.
Nie widziałam tam jednej kobiety poza mną, która nie byłaby jedną albo drugą.
Dlatego nic mi to nie
dało.
„Nie obchodzi cię to” -
oświadczył Darius, a ja znów się na nim skupiłam.
„O co chodzi? To znaczy,
nie mówisz mi czegoś, czego nie wiem.”
„Nie dbasz o swoich
braci, swojego tatę, o to, że twoi przyjaciele martwią się o ciebie”.
Poczułam, jak przepełnia
mnie coś nieprzyjemnego. Coś, co zmusiło mnie do zapytania - „Czy Lee podzielił
się tym z Indy?”
„Nie” - powiedział
stanowczo.
Lubiłam tą odpowiedź,
ale potrzebowałam więcej.
„Eddie z Jet?”
„Nie, Ally. Nie ma mowy.
Jak powiedzą swoim kobietom, co robisz, te szalone suki będą wszędzie wkraczać do
akcji. Myślisz, że ci mężczyźni chcą, aby ich kobiety były zaangażowane w ten
rodzaj gówna? To znaczy, kiedy ten rodzaj gówna nie trafia do nich, podczas gdy
tak naprawdę nie robią nic, aby to
kupić, zamiast robić to, co ty robisz, co oznacza, że robią coś, co może to kupić.”
Nie. Ja tak nie myślałam.
To dobrze.
Ten sekret był
bezpieczny.
I właśnie z tego powodu
był to sekret.
Wyczuwałam
niebezpieczeństwo i trzymałam się od niego z daleka, ale to nie znaczyło, że
nie zabiegałam o to. A Rockowe Laski miały tego dość. Z ich osiągnięciami
prawdopodobnie byłoby go więcej. Nie musiałam być tą, która im to sprowadza.
Nie wspominając już o
tym, że gdybym to zrobiła, Lee, Hank, Eddie, Vance, Luke i Mace straciliby
rozum i naprawdę nie potrzebowałam
tego gówna. Twardziele byli wrzodami na tyłku, jak mieli się z tym uporać. Rockowe
Laski nie zgodziłyby się, ale z drugiej strony, wspomniani twardziele
regularnie dawali im orgazmy, a to według mojego doświadczenia zabarwiało
myślenie kobiet.
Ale to było coś więcej.
Lubiłam to robić. To było moje. A Rockowe Laski mogły chcieć się w to
angażować. A to nie będzie dla mnie miłą odmianą.
To było coś innego.
Jeszcze nie rozumiałam,
co to było, więc jechałam na fali, dopóki kosmos nie podzielił się ze mną tymi
informacjami.
I już się nakręcałam.
„Kurwa” - mruknął Darius.
Znowu straciłam na nim
skupienie, ale kiedy wróciłam do niego, zobaczyłam, że patrzy na mnie, ale
kręci głową.
„Co?” - zapytałam.
„To co to to, że ty jesteś ty. Zrobisz to, co zamierzasz. To, czego nie
zrobisz, to robienie tego gówna, nie wiedząc, co, do cholery, robisz.” - otworzyłam
usta, żeby coś powiedzieć, ale Darius ponownie potrząsnął głową i mówił dalej –
„Rozumiem, że potrzebujesz to utrzymać w sekrecie przed Rockowymi Laskami. A ja
naprawdę potrzebuję, żeby to utrzymać w sekrecie przed Rockowymi Laskami. Ci
skurwysyni mężczyźni się wściekną, jeśli ich kobiety dowiedzą się, co robisz i
zaangażują się w to, a to w jakiś sposób zemści się na mnie. Więc trzymamy to w
ukryciu.”
Zgadzałam się z tym.
Po prostu nie wiedziałam
dokładnie, o czym mówi, dopóki mi nie powiedział - „Porozmawiam z Zipem. W
sekrecie wciągniemy cię, zdobywamy broń.”
O cholera.
Zip był właścicielem
Emporium Broni Zipa. Byłam tam. Zip był stary. Zip był kłótliwy. Zip miał też
przykre usposobienie. A jego sklep miał wszystko, czego potrzeba, by
wyeksponować jego złość i uczynić go śmiertelnie złym. Kochałam jego sklep.
Miałam paralizator, taser i różne rodzaje podręcznej broni, które kupiłam w
jego sklepie.
Miejsce Zipa miało
również strzelnicę.
Nie byłam jednak pewien,
czy chcę nosić przy sobie broń. Mogłabym ogłuszyć paralizatorem w najlepszym wypadku,
ale z prawdziwym pistoletem?
„Darius, ja…”
Uniósł rękę – „Nie,
kobieto. Nie ma mowy. Jak chcesz bywać w takim barze, przychodzisz z bronią.
Ale przychodzisz niosąc ją i wiedząc, co robisz. Wiem, że twój tata nauczył cię
obchodzenia się z bronią. Ale zanim wyjdziesz zapakowana, będziesz strzelała w
strzelnicy Zipa i będziesz to robiła często. Namówimy go, żeby otworzył
strzelnicę po godzinach, żeby cię tam nie widziano. Pracujesz z bronią, aby
czuć się z nią na tyle komfortowo, że poczujesz ją jak przedłużenie ramienia.
Zrozumiesz ją. Uszanujesz. Będziesz wiedziała, co potrafi. I będziesz wiedziała,
jak ją używać.”
Brzmiało to ekscytująco,
ale nie udało mi się mu tego powiedzieć, ponieważ Darius nie skończył. I było
lepiej.
„Lee korzysta z domu takiego
gościa w Colorado Springs. Facet ma trzy ustawienia. Jeden to magazyn, który
musisz wyczyścić, dobrzy i źli. Jeden to dom, który musisz posprzątać.
Przechodzisz przez wyskakujące okienka, strzelając z broni. Nie uda ci się
pokonać, jeśli trafisz jednego niewinnego, a to oznacza, że zrobisz to
ponownie. I znowu. I znowu. Dopóki nie zdasz. Nie przechodzisz przez to,
zapamiętując schemat. Zmienia wyskakujące okienka i nigdy nie wiesz, co otrzymasz.
Nie zdasz, dopóki nie przejdziesz przez nią całkowicie czysto.”
Tak bardzo chciałam to zrobić.
Właściwie nie mogłam się,
kurwa, doczekać.
„Ma też kurs jazdy
samochodem” - poinformował mnie Darius - „Uczy jeździć defensywnie, uczy się
ścigać. Ty to też zrobisz.”
Tak, kurwa, zrobię!
„Jesteś wysoka, ale
drobna” – kontynuował - „To oznacza, że nie nauczysz się walczyć. Nauczysz się
kilku ruchów obronnych i dowiesz się, jak uciec. Nauczę cię tego. Ale
zaczynając od jutra, a potem każdego dnia, biegasz. Jak będziesz miała kłopoty,
to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będziesz w stanie ich pokonać. Nie
strzelasz do nikogo, chyba że absolutnie musisz. Paralizatory i gaz pieprzowy
mogą zostać przejęte, jeśli nie masz odpowiednich ruchów, aby je zatrzymać, a
następnie zostać skierowane przeciwko tobie. Więc jak wpadasz w kłopoty,
uciekasz. Ale jeśli nie będziesz w formie, te kłopoty cię dopadną.”
To nie brzmiało tak
zabawnie. Nie należałam do osób ćwiczących, chyba że liczyłaś spacer po centrum
handlowym. Jednak nie podzieliłam się tym z Dariusem, na wypadek tego, że gdybym
nie kupiła którejś część sprawiedliwej umowy, którą oferował, to oznaczałoby,
że wycofa się.
Zresztą, gdybym biegała
regularnie, mogło to oznaczać, że mogłabym pić więcej Fat Tire i jeść więcej
pączków LaMar.
Postanowiłam więc się na
tym skupić.
„Masz to” - zgodziłam
się.
Skinął głową i szedł
dalej.
„Odtąd zaczynasz
cokolwiek, musisz być niewidzialna”.
„Już to robię” -
powiedziałam mu, ale potrząsnął głową.
„Nie to, o czym myślisz.
Mam na myśli, że idziesz do Brody’ego. Zarabia na tej grze, którą
zaprogramował, ale zajmuje się tymi detektywistycznymi rzeczami. Lee płaci mu
gówno, ale ten facet przychodził codziennie do pracy za darmo, tak bardzo mu
się to podoba. Dasz mu więcej, będzie robił to wszystko. Możesz rozwiązać swój
problem za pomocą elektronicznego dochodzenia, które nie naraża twojego tyłka
na niebezpieczeństwo, rób to.” – przerwał – „Najpierw.”
Miało to sens i
prawdopodobnie kosztowałoby mnie tylko napoje energetyczne, pudełka Costco z ekstra
dużymi batonikami i karty upominkowe Apple, którymi moi „klienci” mogliby
zaopatrzyć Brody’ego. Ponieważ wszystko to było wykonalne, skinęłam głową na
zgodę.
Darius mówił dalej.
„Od teraz będę w pełni
informowany o wszystkim, co robisz. Znam wszystkie twoje sprawy. Wiem, co
odkrywasz. I ty nigdy…” - pochylił się – „… nigdy nie wprowadzasz tyłka do
takiego miejsca beze mnie jako skrzydłowego. To ostatnie jest najważniejsze,
Ally, a jeśli tego nie chcesz, stracisz całą resztę. Załatwisz też sobie, że
pojadę do Lee i rozpalił ogień pod jego tyłkiem, żeby zdjąć cię z planszy w
Denver w taki sposób, że nikt nigdy więcej nie skontaktuje się z tobą w sprawie
tego gówna.”
Lee mógłby to zrobić.
I Darius by to zrobił.
Bardzo się o mnie troszczył.
A jeśli któryś z nich to
zrobił, wkurzyłoby mnie to.
Ale nie musiałam tracić
tej energii, ponieważ nie miałam absolutnie żadnego problemu z tym, żeby był
moim skrzydłowym. Właściwie nie miałam z tym absolutnie żadnego problemu (z
wyjątkiem biegania, ale pomyślałam, że mogłabym kołysać dresem i mogłabym
zdobyć niektóre z tych niesamowitych podwójnych opasek do włosów, aby oderwać
włosy od twarzy, gdy będę biegała i bym była całkowicie stylowa).
Aby zakomunikować to
Dariusowi, przyszła moja kolej, aby się o niego oprzeć.
A kiedy to zrobiłam,
szepnęłam - „Wiesz, całkowicie cię kocham.”
Coś poruszyło się po
jego twarzy. Coś, co widziałam wcześniej, kiedy nie wiedział, że patrzę.
Niepewność zmieszana z
melancholią. Nie do końca to rozumiałam. Co rozumiałam to to, że Darius Tucker
miał piękne życie dawno temu. Wielka kochająca rodzina, dobrzy przyjaciele,
świetlana przyszłość. I wszystko to poszło do dupy. Podejmował desperackie - i
trzeba było powiedzieć, wściekłe - decyzje, a jego życie spływało do szamba.
Podejrzewałam, że w tamtym czasie zrobił wiele rzeczy, które wypaliły ślady na
jego duszy.
Po prostu nie wiedziałam,
czy był na drodze do odkupienia, czy też myślał, że jego przyszłość to tylko
potępienie.
To należało wiedzieć i
podzielić się, jeśli ma na to ochotę.
Jeśli chodzi o mnie, uczyłam
się w kółko na nowo, odkąd Rosie wciągnął Indy w jego bałagan (w ten sposób
rozpoczynając Rollercoaster Rockowych Lasek), że dobrzy ludzie robili złe
rzeczy, a źli ludzie robili dobre.
Po prostu ufałam, że Bóg
rozwiąże to tak, jak trzeba.
Kiedy Darius nic nie
powiedział, zapewniłam go - „Nie musisz na to odpowiadać. Wiem, gdzie jesteś. A
gdybym tego nie wiedziała, to, że przyszedłeś tu dziś wieczorem i zrobiłeś to,
co zrobiłeś, by mi to powiedziało.”
Na to Darius powiedział
- „Jesteś wrzodem na dupie”.
Tak bardzo mnie kochał.
„Dobrze” - odpowiedziałam
z uśmiechem - „Właśnie tym staram się być”.
„Kobieto, zaufaj mi.
Odnosisz w tym sukcesy wykraczające poza twoje najśmielsze marzenia.”
Mój uśmiech stał się
większy.
Przyjął go, potrząsnął
głową, a potem znów spojrzał mi w oczy - „Dziś wieczorem, skończyłaś. Poczekaj,
aż sprawdzimy, co znajdzie Brody. Jak da ci to, czego potrzebujesz, nie będziesz
miała powodu, żeby tu wracać. Nie, to ocenimy i zaplanujemy. Rozumiesz?”
„Całkowicie.”
„Dobrze” - mruknął,
wysuwając się z budki. – „Zabieraj stąd swój tyłek. Pójdziemy gdzie indziej i
napijemy się. Wprowadzisz mnie w sytuację, a wtedy będę mógł zakończyć ten
dzień i wrócić do domu.”
Poszłam za nim, pytając
- „Czy byłby to hit na twojej ulicy, gdybym trzymała cię za rękę?”
„Ból w dupie” -
wymamrotał w odpowiedzi.
„Albo cię przytuliła?” -
wyrzuciłam alternatywną sugestię.
„Całkowity ból w dupie.”
Uśmiechnęłam się. Dotarliśmy
do drzwi.
Darius otworzył je
przede mną. Wymknęliśmy się.
*****
Dwa dni później.
Wsadziłam swój tyłek do
czarnego Silverado Dariusa i zatrzasnęłam drzwi. Nie zapięłam pasów. Pochyliłam
się do przodu, oparłam łokcie na desce rozdzielczej i wbiłam dłonie we włosy,
odgarniając je z twarzy i zgniatając z tyłu głowy.
Brody niczego nie
znalazł. Ale właśnie odbyliśmy rozmowę z jednym z informatorów Dariusa i on
wiedział wszystko.
Pojazd zakołysał się,
gdy Darius wsunął się na siedzenie kierowcy i zamknął drzwi. Nie włączył
zapłonu i kabina milczała. To był środek nocy i właśnie rozwikłaliśmy sprawę Dziewczyny
z Ogrodu.
A to, czego się dowiedzieliśmy,
było do bani. Po pewnym czasie Darius przerwał ciszę.
„Jutro…” - powiedział
łagodnie – „… zgłoś to jej mężczyźnie i odejdź.”
Odchyliłam się
gwałtownie, wyciągając ręce z włosów i obracając się do niego.
„Musimy coś zrobić” -
warknęłam.
„Nie musimy robić gówna”
- odparł, jego słowa były szorstkie, ale jego ton nadal był delikatny.
„Darius …”
Pochylił się do mnie i
założył rękę za moją głowę, przyciągając mnie do siebie.
„Ten facet pracuje w sklepie
elektronicznym i płaci ci, dając zniżkę na nowy telewizor z płaskim ekranem.
Nie wchodzisz w taki bałagan za dwadzieścia pięć procent z telewizora z płaskim
ekranem, Ally.”
„To dobry rabat” -
odpaliłam.
Jego usta wygięły się,
ale humor nie sięgał oczu - „Daj mu to, o co prosił, i pozwól mu się zająć”.
„Jego kobieta robi
sztuczki, by spłacić narkotykowy dług swojego brata” - powiedziałam mu coś, co
już wiedział, ponieważ to on znalazł informatora i on stał tuż obok mnie, gdy
oboje dowiedzieliśmy się, co się stało z Dziewczyną z Ogrodu.
„To nie jest twój
problem.”
„Ktoś musi jej powiedzieć,
że to nie jest jej.”
„To jest zadanie jej
mężczyzny.”
„Myślisz, że mężczyzna
będzie trzymał się jej boku, wiedząc, że robi loda za pięćdziesiąt dolarów?” -
zapytałam.
Darius nic nie
powiedział. To znaczyło nie.
Szłam dalej - „Ktoś musi
wykopać tyłek brata prosto na odwyk.”
„To powinna być jej
praca”.
„Darius …”
Jego dłoń na moim karku
zacisnęła się - „Ally, znam jego dilera. Już ci mówiłem, wziął dwie cyfry i
grozi, że następny będzie kutas tego faceta. I ten dealer to zrobi. Nie będzie się
wahał. I będzie mu sprzedawał, bo nie obchodzi go, czy ten pieprzony facet
włamuje się do samochodów, żeby ukraść sprzęt stereo, żeby nakarmić jego nałóg,
czy jego siostra rozwiera nogi, żeby się naćpał. Nigdy nie powinna była zmieniać
tej umowy. To jej decyzja. Jeśli jej mężczyzna się tym martwi, a ty znalazłaś
jego problem, to on musi to rozwiązać. Dajesz mu to, czego potrzebuje i
odchodzisz.”
Czekał, aż to do mnie przeniknie,
a kiedy tak siedziałam, zgrzytając zębami, poszedł dalej - „A jego diler dostał
jej słodką cipkę aby przynosiła mu pieniądze. Jeśli ty to zabierzesz, albo ja
to odbiorę, wejdziemy w sytuację, z którą nie będziemy mogli sobie poradzić i
unieszczęśliwimy niebezpiecznego faceta. To nie jest nasza misja. Naszą misją
było dowiedzieć się, dlaczego ta suka jest podejrzana. Dowiedzieliśmy się.
Zgłoś to. Skończyliśmy.”
„To jest popieprzone” -
syknęłam.
„Ucz się teraz” -
odpowiedział Darius - „Jak będziesz robiła to gówno, zobaczysz, że jest to
spieprzone. Wtedy nauczysz się zupełnie nowej definicji spieprzenia, która
będzie się zmieniać. Zawsze musisz pamiętać, że to nie twoja sprawa. Należy do
kogoś innego. Nigdy nie bierzesz całego
do siebie tego gówna. Wykonujesz swoją pracę i odchodzisz.”
Zacisnęłam zęby i odwróciłam
wzrok.
Potem obejrzałam się i
zapytałam - „Dlaczego miałaby to zrobić dla swojego brata?”
„Co byś zrobiła, części
ciała Lee lub Hanka przyszły do ciebie pocztą?”
Znowu zacisnęłam zęby i
odwróciłam wzrok. To była moja odpowiedź, ale Darius już o tym wiedział.
Zrobiłabym wszystko.
„Nie ma nic mocniejszego
i nie ma nic, co doprowadziłoby cię do wspierania, a co by było tak popieprzone
jak miłość” - zakończył mądrze Darius, a ja spojrzałam na niego. Za tym kryła
się mądrość wynikająca z doświadczenia i chciałam wiedzieć, co to jest.
Ale znowu; to była jego część,
aby się podzielić.
Gdyby to były Rockowe
Laski, do diabła, cokolwiek (a dzisiejsze zajęcia to udowodniły), wtykałabym
nos i nie poddawała się, dopóki nie miałabym wszystkiego. Ale Darius… Kochałam
go na tyle, by nie iść tam, dopóki (miejmy nadzieję) sam by mi tego nie
podarował.
„Będziesz mogła to
zostawić?” - zapytał.
„Tak” - odpowiedziałam.
Przyjrzał mi się, zanim
nacisnął - „Na pewno?”
Tak bardzo mnie znał. Moje
oczy przesunęły się w bok na sekundę, zanim wróciłam do niego.
„Tak” - szepnęłam.
Utrzymał moje
spojrzenie. Potem skinął głową. Potem puścił mnie i odwrócił się w stronę kierownicy.
Potem odpalił samochód i odwiózł mnie do domu.
No proszę, rośnie kolejny prywatny detektyw. Biedny Darius. Jak taka laska mówi ci, że cię kocha....
OdpowiedzUsuńDariusz to taki kochany przyjaciel ( przynajmniej na razie XD) ❤ Kurde szkoda mi tej dziewczyny, a jeja brat kurde czasami myśli się o rodzinie a nie tylko o własnej dupie😡 dziękuję !💜
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że jestem w drużynie Dariusa, aż żałuję że nie będzie książki o dariusie i innych chłopcach od Lee :)
OdpowiedzUsuń🤪Super
OdpowiedzUsuń