ROZDZIAŁ IX
Dla mnie
zawsze szesnastolatka
Chodziłam po biurze Lee.
Kevster, zdrowy i w
jednym kawałku (dzięki Bogu), siedział na jednym z krzeseł przed biurkiem Lee.
Z jakiegoś powodu radiowóz,
do którego zostaliśmy zapakowani, zabrał nas do biura Lee w dolnym centrum
Denver (znanego jako LoDo) zamiast na komisariat.
Odprowadzono nas do
biura Lee i zamknięto.
Tak.
Zamknięto.
Kiedy opuściliśmy moje
miejsce, cała Gorąca Drużyna kręciła się tam wraz z policją i strażakami. A
kiedy wyszliśmy, z wyglądającym przez okno totalnie przerażonym Kevsterem u
boku, Ren i Lee byli nos w nos i żaden z nich nie wyglądał na szczęśliwego.
Ja też nie była
szczęśliwa, bo zostałam tam zabrana jak dziewczyna (lub złoczyńca), która
potrzebowała ochrony.
O co w tym wszystkim chodziło?
Chciałam też wiedzieć,
dlaczego Lee i Ren znali się, ale żaden z nich nie odbierał telefonów drugiego.
Niestety, zanim mogłam spróbować połączyć się z którymkolwiek przez
pełnomocnika, na przykład dzwoniąc do Indy, aby zadzwonić do Lee, w mój telefon
się wyładował.
Kevster go nie miał.
A Mace zniszczył telefon
biurowy Lee w przypływie (uzasadnionej) wściekłości podczas dramatu jego i
Stelli, a Lee postanowił go nie zastępować. Oznaczało to, że Shirleen nie mogła
przekazywać irytujących połączeń telefonicznych od klientów, których nie chciał
obsługiwać, i dlatego mógł spędzać więcej czasu „w terenie”.
Oznaczało to również, że
skoro byliśmy zamknięci (znowu zamknięci),
byłam bez możliwości komunikacji.
A ja wrzałam.
Moje mieszkanie
eksplodowało!
Co to, kurwa, było?
I oto byłam tu, chodząc
po biurze po drugiej stronie miasta, nic nie wiedząc, a co gorsza, nie mogąc
nic zrobić, wszystko dlatego, że macho alfa w moim życiu uznali to za stosowne,
powinnam zostać wywieziona.
Byłam wtedy częściowo skołowana,
ponieważ moje mieszkanie eksplodowało, więc nie kłóciłam się.
Zanotowałam sobie w
pamięci, żeby opóźnić skołowanie w przyszłości, żeby nie dać możliwości alfom macho
w moim życiu potraktowania mnie jak dziewczyny.
Po zrobieniu tej notatki
w pamięci, spojrzałam na Kevina i zdecydowałam, że dałam mu wystarczająco dużo
czasu, aby zapanował nad jego świrem lub zebrać go na tyle, aby ze mną
porozmawiać (o ile Kevster w ogóle mógł to zrobić, nawet gdy rzeczy nie
wybuchały) więc podeszłam do biurka Lee. Oparłam o niego biodra i spojrzałam na
Kevina.
Jego szeroko otwarte
oczy spojrzały na mnie.
Okej, może nie dałam
temu wystarczająco dużo czasu.
Mimo to musiałem coś
zrobić.
„Kevin, czy masz ochotę
porozmawiać?” - zapytałam ostrożnie.
„Prawie eksplodowałem” -
powiedział mi zamiast odpowiedzieć.
„Wiem. Mogłeś uratować życie
Rena i moje i, stary, nie wiem, jak ci za to dziękować. To było super. Spróbuję
znaleźć sposób na wyrażenie wdzięczności, ale teraz musimy porozmawiać. Muszę
wiedzieć, skąd wiedziałeś …”
Drzwi otworzyły się,
zanim zdążyłam skończyć i spojrzałam tam.
Lee zaglądał do środka,
ale patrzył za siebie, z podniesioną ręką i palcem wskazującym na coś lub
kogoś.
Patrzyłam, jak ze
złością rozkazał - „Zatrzymaj Rockowe Laski i nie obchodzi mnie, co trzeba,
żeby to zrobić”.
Potem jego oczy spoczęły
na mnie i za nim pojawili się najpierw Ren, potem Hank, Eddie, Luke i Mace.
„Co jest…?” - zaczęłam,
ale Lee wycelował palcem w moją twarz i przerwał mi.
„Ty. Zamknij się” -
warknął, po czym skierował swoją uwagę na Kevstera i wskazał palcem twarz
Kevina - „Ty, powiedz nam, skąd wiedziałeś, że była bomba”.
Zacisnęłam zęby i moje
oczy powędrowały do Rena.
Patrzył na mnie i
wyglądał na jeszcze mniej szczęśliwego niż ja. Ale raz szarpnął głową w
negatywnym potrząśnięciu i spojrzał na Kevina.
Też to zrobiłam i
zobaczyłam, że Kevster wiercił się, jego oczy biegały ode mnie do Lee do
różnych mężczyzn w pokoju, a potem do Lee i powiedział - „Ja, hmmm… koleś, ja…”
Lee nachylił się do
niego i ryknął - „Powiedz mi, skąd wiedziałeś, że w mieszkaniu mojej siostry
została podłożona bomba!”
Odsunęłam się od biurka
- „Lee…” - zaczęłam ostrożnie - „On jest przerażony. Daj mu chwilę.”
Lee zwrócił na mnie płonące
brązowe oczy - „W tej chwili najlepszym rozwiązaniem jest trzymanie buzi na
kłódkę. Zajmę się tobą.”
Zajmie się mną?
Poczułam, że moje oczy
robią się duże - „Przepraszam?”
Lee odwrócił się do mnie
i położył ręce na biodrach - „Jednego dnia moja siostra wtrąca się w interesy
każdego brudnego dilera narkotykowego w promieniu stu mil od Aspen. Następnego
dnia jej mieszkanie wybucha. Składasz te kawałki razem, czy mam to dla ciebie
zrobić?”
Och, nie sądziłam!
Pochyliłam się do niego
i zaczęłam warczeć - „Nie…”
„To był Rosie.” - Powiedział
to Kevster i zarówno Lee, jak i moje oczy skierowały się na niego.
„Powtórz?” - zażądał
Lee.
„Rosie wrócił” -
powiedział Kevster Lee, po czym spojrzał na mnie - „To znaczy, kolesiówa, on
nie podłożył bomby. Ale mógł, hmmm… puścić twoje imię, niektórym… ludziom i… cóż,
to nie poszło zbyt dobrze.”
Co do cholery?
„Rosie wrócił?” - zapytałam.
„Tak. Wrócił i mógł ...
sprawić kłopoty.”
Lee opuścił głowę i
spojrzał na swoje buty.
Gapiłam się na Kevstera.
Zobaczyłam ruch i
odwróciłam się, żeby zobaczyć, że to Ren był tym, który się poruszał. Spoglądając
na jego twarz, z opóźnieniem poczułam ciężar powietrza i wiedziałam, że nie był
tylko bardziej zły ode mnie. Był wściekły.
Poruszyłam się szybko,
stanęłam przed nim, położyłam dłoń na jego piersi i napotkałam jego wzrok -
„Pozwól mi, Ren. Proszę” - poprosiłam cicho.
„Masz dwie minuty, mała.
Później ja” - odpowiedział.
Spojrzałam w jego oczy.
Tak. Wściekły.
Hmmm. Lepiej się ruszaj.
Skinęłam głową, odwróciłam
się do niego plecami i spojrzałam na Kevstera.
Kevin patrzył na nas,
więc zobaczył to, kiedy ramię Rena owinęło się wokół góry mojej klatki
piersiowej.
Widząc to, jego oczy
rozbłysły i zawołał - „Kolesiówa! W końcu się ujawniacie?”
Jezu. Nawet Kevster
wiedział o mnie i Ren.
„Może później
porozmawiamy o moim życiu miłosnym przy Cheetos i piwie. Teraz i szybko, Kevin,
musisz nam powiedzieć o Rosie, o tym, co on robi i jak to dotyczy mnie.”
„I skąd wiedziałeś, że w
mieszkaniu Ally jest bomba” - wtrącił się Hank.
Kevin spojrzał na Hanka,
kiedy się odezwał i poczuł się wyraźnie bardziej nieswojo (z drugiej strony
Hank kazał go aresztować podczas Premier Rock Chick Drama, którym byłby Indy).
Kiedy Hank skończył mówić, oczy Kevina spojrzały na mnie.
„Dobrze. Dobrze. Wiesz,
że uprawia. Tak?” - zapytał.
Przytaknęłam - „Wiem, że
uprawia”.
„I wiesz, że zrobiło się
gorąco, kiedy uprawiał w Denver” - ciągnął Kevster.
Ponownie skinęłam głową,
unosząc rękę i obracając ją, ponieważ też o tym wiedziałam. Osobiście. To ja
znalazłam jego tyłek i byłam tam również, kiedy Hank kazał aresztować Kevstera
za próbę ratowania roślin bez opieki Rosie, ponieważ ten się ukrywał.
„I myślę, że
powiedziałem ci, że jest mistrzem marihuany” - kontynuował Kevin.
„Przejdź do części,
których nie znamy” - rozkazał Luke, a Kevin znów zaczął się kręcić na swoim
miejscu, patrząc na Luke’a, a potem z powrotem na mnie.
„Niedawno przeprowadził
się do Nowego Meksyku” - powiedział Kevster.
Wreszcie coś, czego nie
wiedziałam.
„I?” - podpowiedziałam.
„Cóż, zaczął uprawiać” -
stwierdził Kevin, a ja zamknęłam oczy.
Rosie.
Wszystkie te kłopoty,
które miał ostatnim razem, i, mogę dodać, które sprowadził na Indy i znowu uprawiał?
Co za pieprzony idiota.
Otworzyłam oczy, kiedy
Kevster nie przestał - „Naprawdę szybko założył grono fanów. Więc niektórzy
kolesie chcieli wziąć udział w akcji. Jak wiesz, taka historia się powtarza.”
Och, ja też to wiedziałam.
„Rosie przeżywał
retrospekcje, niezbyt dobre, a słyszał, że ustanawiałaś się jako Królowa Twardzieli
w Denver” - stwierdził Kevin.
W tym momencie Ren zacisnął
ramię i westchnęłam.
Kevster szedł dalej - „A
więc wiesz, dla ochrony, rzucił twoje imię.”
Ren wydał dźwięk, który
brzmiał jak warczenie i byłam prawie pewna, że słyszałam inne, głównie od Lee i
Hanka. Ale na szczęście Kevster w końcu znalazł swój rytm i był na fali.
„Kolesie, którzy próbują
włączyć się do jego akcji, nie wiedzą, że jesteś twardzielką z niezłomnym
wsparciem. Najwyraźniej nie byli pod wrażeniem.”
Wspaniale.
Kevin kontynuował.
„Więc przestali próbować
go namawiać i po prostu to zrobili. Rosie się wkurzył. Powiedział im, że
przyjedzie, żeby zabrać cię do załatwienia spraw, i przyniósł to tutaj. Poszli
za nim. Przyszedł do mnie, bo wiedziałem, gdzie cię znaleźć. Nie miałem co do
tego dobrego przeczucia, ponieważ, wiesz, był totalnie świrnięty. A Rosie jest
zwykle łagodny. Kiedy jest podkręcony, kolesiówa, oznacza to złe rzeczy.”
O, tak. Wiedziałam to.
Kevin kontynuował.
„Rozmawiałem z nim i
nakłoniłem go do odkrycia wszystkiego. Obejmowało to fakt, że jeden z tych nowo
meksykańskich kolesi cały czas wysadza rzeczy na zadupiu Nowego Meksyku. Żeby
Rosie nie zaprowadził ich do ciebie, poszedłem, żeby ci powiedzieć, że to
wszystko się dzieje i zobaczyłem, jak jakiś koleś, o którym wiedziałem, że nie
był w twoim stylu, wychodził z twojego mieszkania. Pomyślałem, że znaleźli cię
bez Rosie. Nie widział mnie, więc poszedłem za nim, a on po prostu siedział w
swoim samochodzie na twoim parkingu. Ale miał w ręku to małe pudełko.”
„Kurwa” - mruknął Ren.
Kevin mówił przez Rena -
„Pomyślałem, że czeka, aż się tam dostaniesz, żeby mógł, wiesz…”
Przerwał. W pokoju
zrobiło się duszno, więc namawiałam go, żeby mówił dalej - „Wiem”.
Kevin skinął głową -
„Żeby mnie nie widział, wszedłem do środka i nie spuszczałem oka. Ale powrót do
domu zabierał ci dużo czasu, więc poszedłem na klatkę schodową, o której
myślałem, że użyjesz, i puściłem dymka, żeby zabić czas.”
Jego oczy powędrowały do
Hanka i szybko stwierdził - „Wiesz, teraz jest to legalne”.
„Wiem” - warknął Hank, a
jego myśli na ten temat nie były ukryte nawet w tych dwóch słowach.
Znowu westchnęłam.
„Czego nie wiem” -
stwierdził Hank - „To dlaczego widziałeś dziwnego mężczyznę wychodzącego z
mieszkania mojej siostry i siedzącego na jej parkingu, trzymającego pudełko, o
którym wiedziałeś, że to detonator i nie zadzwoniłeś na policję”.
„Policja?” - zapytał
Kevin, jakby pojęcie organów ścigania było mu obce.
Hank nic nie powiedział,
najwyraźniej zdając sobie sprawę, że ta rozmowa nie doprowadzi do niczego
dobrego. Ale widziałam, jak zaciska mu się szczęka.
Kevster najwyraźniej
również zdecydował, że dłuższa rozmowa z Hankiem nie doprowadzi do niczego
dobrego, więc poddał się, spojrzał w moją stronę i szedł dalej - „Więc oczywiście przegapiłem cię. Na szczęście
podszedłem, kiedy ty wchodziłaś, i…” - wyciągnął ręce - „… wszyscy oddychamy.”
„Gdzie jest teraz
Rosie?” - zapytał Eddie, a Kevin spojrzał na niego.
„U mnie” - odpowiedział.
„Mace, ruszaj” -
rozkazał Lee, ale Mace już szedł do drzwi.
Spojrzałam na Kevina - „Dlaczego
Rosie miałby myśleć, że mu pomogę?”
„Bo jesteście kumplami”
- poinformował mnie Kevster.
„Od kiedy?” - zapytałam.
Kevster wyglądał na
zdezorientowanego - „Nie jesteście kumplami?”
„Wprowadził moją
najlepszą przyjaciółkę do sytuacji, gdzie omal nie została porwana do
Kostaryki” - odpowiedziałam - „Nie, nie jesteśmy kumplami.”
„Kolesiówa, to było jak
lata temu. Przebaczenie jest boskie” - powiedział mi Kevin.
„Skopanie tyłka jest
lepsze” - odpowiedziałam.
Na moje słowa jego oczy
zrobiły się duże i uśmiechnął się głupkowato - „Jesteś taka totalnie twardzielka”
- Potem wyrzucił ręce w górę i zawołał - „Rockowa Laska rządzi!”
To była prawda, wszystko
to, ale nie miałam okazji się z nim zgodzić. Lee przejął kontrolę - „W recepcji
są mundurowi. Jedziesz teraz z Eddiem i składasz swoje zeznanie. Potem, dopóki
to gówno się nie skończy, jesteś w moim bezpiecznym pokoju.”
Oczy Kevstera pozostały
duże, ale tym razem z innego powodu. Podskoczył na swoim miejscu i zawołał - „Stary!
Nie! Masz zakaz palenia!”
„Człowieku, prawie
zostałeś dzisiaj wysadzony w powietrze” - przypomniał mu Lee - „Możesz tu
zostać i trzymać się z daleka od chwastów lub możesz wyjść tam i zaryzykować.
Twój wybór. Masz dwie sekundy, żeby to zrobić.”
„Czy mogę palić przez okno?”
- zapytał Kevin.
„Nie” - odpowiedział
Lee.
Kevin zgarbił się na
krześle - „Przechlapane, stary.”
„Czy akceptujesz moją
ochronę?” - naciskał Lee.
„Sprawy robią się niemiłe,
kiedy Rockowa Laska jest pod ostrzałem, więc… chyba” - przyznał Kevster
niewdzięcznie.
Ale na jego słowa ramię
Rena znów się zacisnęło.
Lee spojrzał na Eddiego,
ale Eddie patrzył na Kevina - „Wstawaj. Teraz. Idziemy.”
Kevster podniósł się i
spojrzał na mnie.
„Pozostań przy życiu” -
poradził mijając mnie.
To spowodowało kolejne
zaciśnięcie ręki Rena i kolejne westchnienie ode mnie. Drzwi zamknęły się za
Eddiem i Kevinem i cała uwaga skupiła się na mnie. Albo powinnam powiedzieć Renie
i mnie.
„Gdzie Darius?” - zapytał
mnie Lee.
„On i Brody zaczęli
schodzić z gór przed Renem i mną, więc powinien być w Denver” - odpowiedziałam
- „Posłuchaj, Lee…”
Podniósł rękę z
wyciągniętym palcem blisko mojej twarzy i przeniósł wzrok na Rena. Moje ciało
napięło się mocno.
„Rozumiem, że wy dwoje
robicie to oficjalne” - zauważył Lee.
„Zabierz dłoń z twarzy
mojej kobiety” - odpowiedział dość nieszczęśliwie Ren.
Lee opuścił rękę, ale
jego brwi uniosły się, gdy powiedział - „Potraktuję to jako tak”.
„I powiem teraz, wiem,
że to twoja siostra, ale nie rób tego więcej” - odpowiedział Ren.
O kurczę.
„Ren…” - zaczęłam.
Hank przysunął się
bliżej Lee i zauważył - „Nie jestem pewien, czy to sposób na zdobycie dostępu
do rodziny”.
„Jak ja wskażę na twarz
Roxie i powiem jej, żeby się zamknęła, co ty zrobisz?” - Ren zadał pytanie,
które moim zdaniem było słuszne.
Hank spojrzał Renowi na
oczy, a następnie przeniósł swoje do Lee.
Lee patrzył na Hanka i
wzruszył ramionami.
Hank mocno zacisnął usta
i spojrzał na Rena.
Lee zwrócił swoją uwagę
na Rena.
Nikt nic nie powiedział.
Trwało to chwilę. Wystarczająco długo, abym straciła cierpliwość - „Na miłość
boską, tak!” - krzyknęłam - „Robimy to oficjalne!”
Hank spojrzał w sufit.
Lee spojrzał na swoje
buty.
„To wyjaśnia, dlaczego
wybuchają mieszkania” - skomentował Luke - „Rockowa Laska zwróciła uwagę na
nieszczęsnego mężczyznę”.
Poczułam ucisk w głowie.
Dużo tego. Ale wciąż udało mi się zmienić to w sposób Luke’a i oświadczyć - „On
zwrócił uwagę na mnie”.
„To samo” - mruknął
Luke, unosząc jedną stronę wąsatych warg.
„Byłeś nieszczęśliwy?” -
zapytałam.
„Całkowicie” -
odpowiedział natychmiast.
„Wiesz, co oznacza
nieszczęście” - warknęłam.
„Nie powiedziałem, że
jestem teraz nieszczęśliwy” - poprawił - „Byłem wtedy nieszczęśliwy, kiedy przeprowadzała
mnie przez piekło.”
„Myślę, że Ava widziała
to na odwrót” - poinformowałam go.
„Myliłaby się” -
poinformował mnie Luke i jego oczy powędrowały do Rena.
„Co miałeś? Rok? A bomby
dopiero się zaczynają?” - potrząsnął głową, stwierdzając wymownie, że Ren miał
przerąbane. Jednak zrobił to bez pół-uśmiechniętej rzeczy.
Uśmiechał się wprost.
Ren nic nie powiedział.
Spojrzałam na Luke’a, po
czym poddałam się i spojrzałam na moich braci - „Skończyliśmy tutaj? Ponieważ
Ren i ja mamy randkę.”
„Ally, twoje mieszkanie
właśnie eksplodowało” - przypomniał mi Hank.
To była prawda.
Dlatego powtórzyłam -
„Skończyliśmy tutaj? Ponieważ muszę iść na zakupy po odjazdową sukienkę i
seksowne szpilki, a potem Ren i ja mamy randkę.”
Czułam, że ciało Rena
porusza się, jakby się śmiał, ale zignorowałam to i uniosłam brwi, patrząc na
moich braci.
„Masz pokój pełen Rockowych
Lasek, jest także Tex, Duke, Tod, Stevie, Ralphie, Buddy i Smithie, którzy
czekają, aby zobaczyć, czy wszystko w porządku, a potem, uzyskać wyjaśnienie…”
- Lee spojrzał na Rena, a potem na mnie - „… na wiele tematów”.
„Uwielbiam je, ale nie
jestem pewna, czy to ma pierwszeństwo przed moją pierwszą oficjalną randką z
moim gorącym włoskim amerykańskim chłopakiem” - odpowiedziałam, a ciało Ren
zdecydowanie wydawało się, że się śmiał. Zignorowałam to i mówiłam dalej - „Zanim
jednak pójdziemy, chciałabym się dowiedzieć, dlaczego w moim mieszkaniu, znanym
również jako miejsce zbrodni, wy dwaj stawaliście przeciwko sobie.”
Ciało Rena przestało się
trząść.
To nie wróżyło dobrze.
„Myślę, że możecie o tym
porozmawiać na randce” - odparł Lee.
To nie wróżyło dużo
lepiej.
To doprowadziło mnie do
najtrudniejszej części i przygotowałam się, zanim zapytałam - „Tak, w takim
razie chciałbym wiedzieć, czy ktoś został ranny w wybuchu”.
„Wybuch został
zatrzymany w twoim mieszkaniu” - odpowiedział Hank - „Jeden z twoich sąsiadów się
przewrócił i skręcił nadgarstek. Gówno spadło ze ścian innych jednostek. Twoja
została prawie zdziesiątkowana. Poza tym nic.”
Tym razem, kiedy westchnęłam,
zrobiłam to z ulgą.
„Więc teraz…” - zaczął
Lee - „… skończyliśmy” - Spojrzał na Rena - „Z wyjątkiem tego, że myślę, że
rozumiesz, że zostawiamy ją pod twoją opieką, więc lepiej potraktuj to
poważnie.”
„Ty żartujesz?” - krzyknęłam,
zanim Ren mógł powiedzieć słowo, a Lee spojrzał na mnie.
„Ally, jestem twoim
bratem. Myślisz, że nic bym nie powiedział?”
„Mam trzydzieści dwa
lata, a nie szesnaście” - odparłam.
„Dla mnie zawsze
będziesz szesnastolatką” - odpalił, a moje ciało drgnęło, gdy zamrugałam.
O Boże.
O cholera.
Kurwa!
To się zbliżało. Mrowiło
mnie w nosie. Moje oczy zrobiły się gorące, a gardło się zamknęło.
„Kurwa, będzie płakać” -
mruknął Hank, wpatrując się we mnie, w moje drgające usta.
„Nie będę” - zmusiłam
się.
Ren przesunął mnie tak,
że nie byłam przyciśnięta tyłem do jego przodu, ale wtulona w jego bok i mówił
- „Wszyscy wiemy, że ona nie przejdzie przez całą gamę bez szwanku, więc opuszczamy
tą scenę w trwającym dramacie, abyśmy mogli się potem wyprowadzić”.
Poprowadził nas do
drzwi, ale zatrzymał się, a ja spojrzałam na niego, by zobaczyć, jak patrzy
między Hankiem i Lee.
„A odpowiadając na wasze
pytanie” - stwierdził - „Tak. Rozumiem was. I traktuję to poważnie.”
O Boże.
O cholera.
Kurwa!
Udało mi się to
kontrolować i znowu się zbliżało!
Szybko odwróciłam wzrok,
aby żaden z mężczyzn w moim życiu nie przepchnął mnie za krawędź i, na
szczęście, Ren ponownie skierował nas do drzwi.
Otworzył je i pozwolił
mi się wyprzedzić. W chwili, gdy to zrobiłam, uderzyła mnie fala Rockowych
Lasek.
„Chryste” - usłyszałam,
jak mówi Ren.
Ale byłam popychana do
tyłu korytarzem i widziałam, jak się cofał, aż zniknął, kiedy Ava i Shirleen -
które były tymi, które trzymały mnie za ręce, a reszta po prostu podążały -
wepchnęły mnie do bezpiecznego pokoju.
Tex, ostatni, który
wszedł, zatrzasnął drzwi i spojrzał na mnie groźnie.
Nie tylko on się na mnie
gapił.
Jeszcze raz. No to
ruszamy.
Gówno.
Jeszcze raz. No to ruszamy. Piękne podsumowanie tej akcji. Tajemnicza rozmowa Lee kontra Ren. Ciekawe mmm. Czekam na kolejny i dziękuję 😘❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńObyś się Ren spisał, bo jej bracia cię dopadną. Dzięki za rozdział ❤️
OdpowiedzUsuńUwielbiam że seria zaczęła sie od gówienka Rosiego i na nim się skończy😂 mega to słodkie mrugnięcie ze strony Kristen 😊 Zaczynamy jazdę! I juz nie mogę się doczekać pracujących nas sprawą chłopaków 😊 Dziękuję! ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję za nowy rozdział
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń