czwartek, 8 kwietnia 2021

7 - Nieprzytomny

 

ROZDZIAŁ VII

Nieprzytomny

 

 

 

Maj, niedrogi motel w małym miasteczku w Colorado Mountain…

Wbiegłam do sypialni, złapałam dżinsy i miałam zamiar wbić w nie stopę, kiedy zostały mi wyszarpnięte.

Uniosłam się i złapałam je, gdy Ren powiedział - „Ally, co do kurwy?”

„Daj mi moje dżinsy!” - warknęłam głośno, ale powstrzymał mnie.

W ten sposób rozpoczęła się walka na stojąco, która obejmowała kilka uderzeń i chwytania (ja), manewrów obronnych (Ren); moja część jest zdesperowana, jego część prawdopodobnie zdezorientowana. W końcu rzucił dżinsy za siebie, a ponieważ był wysokim, silnie zbudowanym włoskim nerwusem, stojącym między mną a moimi dżinsami, czyli przeszkodą, której raczej nie chciałam przekroczyć, chrząknęłam z frustracji i pchnęłam jego klatkę piersiową (również z frustracji).

Zrobił dwa kroki do tyłu i uniósł obie ręce, wyciągając dłonie w moją stronę.

„Dobrze. Wystarczy. Uspokój się i powiedz mi, o czym do cholery mówisz” – zażądał.

Spojrzałam na jego oczy – „Walczyłeś o nią tamtej nocy.”

Szarpnął głową i zapytał – „Co?”

„Tej nocy!” – krzyknęłam - „Tej, kiedy nocy się umówiliśmy. Walczyłeś z Lukiem o Avę.”

Nagle jego ciało zupełnie się zatrzymało, podobnie jak powietrze w pokoju, a jego oczy nie opuściły mnie, ale stały się dziwne, gdy szepnął - „Poważnie?”

„Poważnie” - syknęłam.

Potrząsnął głową, ale nie przecząco tylko, jakby próbował się oczyścić.

Potem zapytał z niedowierzaniem - „Mówisz mi, że przebywamy w swojej przestrzeni od ponad roku i teraz rzucasz mi to gówno w twarz?”

„Cóż, jeśli to nie wystarczy…” - odpaliłam natychmiast, uderzając rękami w biodra, coś, co obserwowały oczy Rena, zanim wróciły do moich i zobaczyłam, że się nagrzewają.

To był sygnał ostrzegawczy, na który przyzwyczaiłam się nie zwracać uwagi. W tym momencie zrobiłam to samo i dalej mówiłam.

„Była ta noc w galerii Art, kiedy powiedziałeś, że obserwowałeś mnie, ale ja nigdy nie widziałam, żebyś na mnie patrzył. Ale widziałam, jak wpatrywałeś się w Avę!”

Brzmiałam jak zazdrosna suka. Wiedziałam o tym. I mnie to mnie nie obchodziło.

Ponieważ wielki apodyktyczny palant zaprosił mnie na ślub Avy!

Te oczy, o których mówiłem, zwęziły się, a on wrócił - „Mogłem spojrzeć na Avę, Ally, ale, kurwa, tylko dlatego, że ona tam była”.

„Nie patrzyłeś, Zano, wpatrywałeś się.”

Zamrugał, po czym zapytał - „Jezu, czy ty postradałaś zmysły?”

„Nie” - odpowiedziałam - „Jestem kobietą i wiem”.

„Wiesz” - odpowiedział.

„Tak” - odgryzłam się - „Wiem.”

„Wiesz, przez rok rżnąłem cię, rżnąłem swój tyłek, aby znaleźć drogę do ciebie, dałaś mi każdy znak, że mi się udało… i zanim otworzysz usta, by temu zaprzeczyć, przypomnę ci o poranku w Boże Narodzenie” - ostrzegł mnie.

Odkąd otworzyłam usta, żeby temu zaprzeczyć, na jego przypomnienie zatrzasnęłam je.

Szedł dalej - „I cały ten pieprzony rok myślałaś, że kocham inną kobietę i nic nie powiedziałaś?”

Boże.

Czy on był poważny?

„Co mam powiedzieć, Zano?” - odparłam - „Jakie pytania zadaję, kiedy nie chcę odpowiedzi?”

„Gdybyś zapytała, mogłabyś dowiedzieć się, że chcesz znać odpowiedzi” - odpalił.

Potem, będąc nerwowym włoskim twardzielem, odleciał.

Podniósł rękę, przyłożył czubkami palców do skroni i wyciągnął rękę, jednocześnie pochylając się do mnie i krzycząc - „Całkowicie straciłaś swój cholerny rozum!”

„Wiesz, że nie” - warknęłam.

„Nie” - uciął, odwracając się. Jego ruchy szorstkie z tłumionym gniewem, podszedł do moich dżinsów, wciąż mówiąc - „Wiem tylko, że zmarnowałem cholerny rok na wariatkę. Jezu. Kurwa” - odgryzł, zginając się i łapiąc moje dżinsy. Odwrócił się i rzucił mi je, kontynuując - „Dobrze to ukryłaś, Ally. Całe to cholerne szaleństwo pod tym całym gorącem. Dałaś mi chłód, myśląc, że jak pozwolisz mi kopać głęboko, dostanę ciepło i słodko z gorącem, a nie gorący pieprzony bałagan.”

Chwyciłam swoje dżinsy i nie miałam nic do powiedzenia na tę uwagę, ale też nie miałam szansy, by coś powiedzieć, zanim zaczął krążyć obok mnie, jego złość była teraz tak ekstremalna, że jego ruchy były płynne, gdy płynęła adrenalina.

I mówił dalej - „Chcesz iść. Idź. Nie krępuj się, Słonko.” - Pochylił się i złapał własne dżinsy, wciągając je i nie patrząc na mnie. - „Chcesz to skończyć, rozumiem, bo teraz, widzę, że zmarnowałem rok na twoje bzdury i szczerze mówiąc, dzięki Chrystusowi, nigdy więcej nie chcę patrzeć na twój walnięty tyłek.”

Auć.

To bolało.

Nie, to nie była prawda. Zabijało.

Ale przyjęłam jego zaproszenie.

I to nie tylko dlatego, że była to jedyna opcja otwarta dla mnie.

Również dlatego, że był najmądrzejsza.

Tak szybko, jak tylko mogłam, ubrałam się i upewniłam się, że mam telefon i wszystkie moje rzeczy (nie przyjechałam z wieloma, bo Ren zaciągnął mnie tam w kolejnym włoskim narwanym szale).

Ale wiedziałam, że Darius i Brody mieszkają w tym samym hotelu, po prostu nie znałam numerów ich pokoi i musiałam dostać się stąd do jednego z ich pokoi, a potem do domu i to szybko (mój wybór, z Dariusem).

Ale przy drzwiach, ponieważ mnie nie rozumiał, zdecydowałam, że zanim skończyliśmy, on mnie, kurwa, zrozumie.

Z ręką na klamce zwróciłam się do niego, wydobywając to, co prześladowało mnie od ponad roku. Coś, co zabijało nadzieję, jaką miałam dla mojej własnej bajki Rockowych Lasek. Coś, co kosztowało mnie śmierć nadziei, a co było najgorszą rzeczą, jakiej mogłaś doświadczyć.

Widziałam, że naciągał koszulę przez głowę i zaczęłam - „Tej nocy: piwo i Burbon, i ty lubiący Bears?”

Naciągnął koszulę i wykręcił tylko szyję, więc jego płonące oczy zatrzymały się na mnie, ale nie odwrócił się do mnie.

Wciągnęłam oddech, gdy jego wzrok wypalił moje ciało.

Potem zrobiłam to, co zawsze. Zebrałam się do kupy, wyprostowałam kręgosłup i spojrzałam mu w oczy.

„Następnego ranka obudziłam się szczęśliwa. Tak szczęśliwa, że się, kurwa, uśmiechałam. To była najlepsza randka, jaką kiedykolwiek miałam, a to nawet nie była randka.”

Mięsień w jego szczęce podskoczył, ale nic nie powiedział.

Nie potrzebowałam tego.

Mój głos był cichszy, ale bez emocji, wyłożyłam to - „Naga z tobą w twoim łóżku, uśmiechnięta do siebie i szczęśliwa, a ty wtuliłeś się we mnie, owinąłeś dłoń wokół mojej piersi i wypowiedziałeś imię Avy w moich włosach.”

Patrzyłam, jak jego twarz jest pusta, nawet gdy odskoczył do tyłu podbródek.

„Więc myśl, co chcesz, ale wiem, że nie jestem walnięta” - szepnęłam - „To, Ren, kiedy kobieta leży naga, tak obnażona, w ramionach mężczyzny, kiedy wszystko, o czym myśli jest o nim, a on nazywa ją imieniem innej kobiety, wtedy wie.”

I z tym skończyłam.

Odwróciłam się, ściągnęłam łańcuch, przekręciłam klamkę i otworzyłam drzwi.

Otworzyłam je do połowy, zanim ręka Rena wylądowała dłonią na drzwiach. Ciągnęłam, ale on był silniejszy. W ten sposób klamka wyśliznęła mi się z ręki i drzwi się zatrzasnęły.

Zanim mogłam zaczerpnąć tchu, zostałam przyciśnięta brzuchem do drzwi, a ciepło Rena wcisnęło się za mną. Pokonując wszelkie szanse odwrotu, jego ręka prześliznęła się po moim brzuchu, a jego ramię stało się w żelazne.

Wspaniale.

„Puść mnie” - warknęłam.

Jego usta dotarły do mojego ucha - „Mała …”

Pozwól mi odejść!” - krzyknęłam, próbując się wyrwać, ale jego drugie ramię owinęło się wysoko na mojej klatce piersiowej i przytulił mnie mocniej, bliżej, jego usta nie opuszczały mojego ucha.

„Byłem nieprzytomny” - szepnął.

Szarpnęłam mocniej, ale on nie puścił.

Więc przestałam się szarpać, ale nie poddałam się. Naprężyłam się w jego uścisku, oparłam czoło o drzwi i czekałam, aż to się skończy.

„Posłuchaj mnie” - nalegał.

Zamknęłam oczy i stwierdziłam - „Mówisz mi, że, gdyby sytuacja była odwrotna, nie pomyślałbyś cholernie tego samego.”

„Spałem.”

Otworzyłam oczy - „Głupie gadanie. Lubiłeś ją. Walczyłeś o nią tamtej nocy. Pilnowałeś jej pleców przez całą tę sprawę, nawet po tym, jak mieliśmy naszą sprawę.”

„Widzę to, Słonko. Rozumiem, dlaczego tak myślisz o tym, jak myślisz. Ale musisz mnie posłuchać.”

Boże.

Dlaczego nigdy nie pozwolił, żeby to się skończyło?

„Powiedz to, żebym mogła odejść i to było skończone” - syknęłam.

Jego ramiona delikatnie mnie ścisnęły - „Chodź, usiądź ze mną na łóżku.”

Znowu szarpnęłam się za jego uścisk, przerywając - „Kurwa, nie”.

„W porządku, Ally, mała, uspokój się.”

Nie ruszałam się, nie dlatego, że mi kazał, tylko dlatego, że potrzebowałam swojej siły.

Wisiałam na nitce.

Kiedy nie kontynuował, rozkazałam - „Po prostu powiedz to, żebym mogła iść”.

Słyszałam i czułam, jak bierze głęboki oddech.

Potem powiedział - „Rozumiem, że nie jesteś w tym miejscu, w którym to, o co proszę, nie będzie łatwe, ale muszę ci dać to, czego potrzebujesz, a część z tego nie będzie tym, co chcesz usłyszeć. To będzie uczciwe.”

Ponownie zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby.

„Czy będziesz się mnie trzymać i mnie wysłuchać?” - zapytał.

Otworzyłam oczy i warknęłam - „Po prostu zrób to, Zano”.

„W porządku, Słonko”.

Boże.

Słodko.

Niech ktoś mnie zabije.

„Myślałem o niej”  - przyznał cicho i zamknęło mi się gardło - „Ale tamtej nocy: piwo, Bourbon i ja mówiący ci, że lubię Bears; nie myślałem o niej. Chodziło o ciebie i mnie. Potem wymknęłaś się i rozumiem to, Ally” - powiedział po raz ostatni szybko, zaciskając ramiona, gdy poczuł, jak moje ciało sztywnieje - „Rozumiem, dlaczego to zrobiłaś. Ale wtedy tego nie rozumiałem. Myślałem, że to coś innego, Słonko, a wiesz, co o tym myślałem.”

„Tak, przyszedłeś do mnie w środku nocy i wyjaśniłeś to doskonale” - przypomniałam mu.

„I też przeprosiłem” - przypomniał mi.

Cholera.

Przeprosił.

Zamknęłam buzię.

„Więc tak” - kontynuował delikatnie i ostrożnie - „Czułem coś do Avy i musiałem to przepracować. Ale Ally…” - jego ramiona jeszcze raz mnie ścisnęły - „… ona była z innym facetem. Głęboko zakochana. Nie miałem strzału. Wiedziałem to. Nigdy nie byliśmy na randce. Nawet jej nie pocałowałem. Zdecydowanie nigdy jej nie kochałem.”

„Zabrałeś ją do Carmine” - przypomniałam mu.

„To nie była randka, Słonko” - powiedział - „I wiesz to. Zabrałem ją na obiad i zabrałem do domu, do Starka. Mężczyzna zabierający kobietę na kolację i podrzucający ją na spotkanie z innym mężczyzną to nie randka.”

Okej, musiałam mu to przyznać.

„Myślałam, że się połączyliśmy” - wyszeptałam, a potem stwierdziłam, że nie mogę przestać tego robić - „Byliśmy nadzy. Trzymałeś mnie. I myślałeś o niej.”

„Wokół niej działo się dużo gówna, a ja byłem w to zamieszany. Nic więc dziwnego, że to gówno wirowało w mojej głowie. Ale ja nie myślałem o niej. Nie kontrolowałem swoich myśli. Byłem nieprzytomny.”

„Właśnie powiedziałeś, że ją lubisz” - przypomniałam mu.

„I znalazłem inną kobietę, którą polubiłem, spędziliśmy świetną noc, cholernie najlepszą, a ona mnie odstawiła. Gdyby zrobił ci to facet, a ty nie miałabyś pojęcia dlaczego, jak byś zareagowała? Co byś pomyślała?"

O kurczę.

To miało sens.

I myślał, że ta noc była najlepsza?

„Czy możemy przestać mówić przyciśnięci do cholernych drzwi i przejść do łóżka?” - zapytał.

„Puść mnie” - zażądałam cicho.

„Ally …”

„Proszę, pozwól mi odejść, Ren.”

Jego ramiona zacisnęły się, zanim się poluzowały i odsunęłam się. Odwróciłam się i zobaczyłam go stojącego, wpatrzonego we mnie, ale nie wkurzonego.

Nawet nie trochę.

Jego oczy były ciepłe i zmartwione. Zamknęłam oczy na to piękno i opuściłam głowę.

Miałam jeden sposób, żeby to wyjaśnić i zmusić go do wypuszczenia mnie. Tylko jeden.

Czy powinnam go użyć?

Otworzyłam oczy i uniosłem głowę.

Zamierzałam to użyć.

„Dla Lee to była Indy”.

Mrugnął powoli, zanim zapytał - „Mała… co?”

„Dla Lee to była Indy. Tylko Indy. To zawsze była Indy.”

Zrozumienie przemknęło przez jego rysy i rzucił się w moją stronę, ale podniosłam do niego rękę i się zatrzymał.

Opuściłam rękę - „Eddie pieprzył wszystko, co się ruszało, ale przysięgam, w chwili, gdy spotkał Jet, już tak nie było.”

„Ally, pozwól mi…”

Przerwałam mu - „Myślę, że wiesz, że mogłabym kontynuować.”

„Wiem” - powiedział cicho.

„Chcę tego dla siebie” - podzieliłam się.

„Słonko …” - zaczął ostrożnie - „… nie byłaś moją pierwszą.”

„Nie byłam twoimi pierwszymi wieloma rzeczami” - odpowiedziałam.

„Nie kochałem jej, Ally. Mała, nawet jej nie pocałowałem” - powiedział.

„Tak, Ren. Ale to nic nie znaczy. Wiem, bo zakochałam się w tobie, zanim mnie pocałowałeś. Po prostu dowiedziałam się, że to zrobiłam dopiero następnego ranka.”

Szarpnął głową, uniósł brwi, ale jego oczy pozostały skupione na mnie. Potem coś poruszyło się po jego twarzy, co nie całkiem zrozumiałam, ale było to więcej niż trochę niepokojące i warknął - „Chodź tutaj”.

Musiałam to zrobić i wydostać się stamtąd, więc pokręciłam głową.

„Nie, ja…”

„Ally. Dawaj. Swój. Tyłek. Tutaj.” - mruknął, a ja zamrugałam.

Wtedy mój kręgosłup znów się wyprostował.

„Zano, ty nie…”

„Pieprzyć to” - odgryzł się, a potem był przy mnie i pół sekundy później był na mnie, tak ze byłam na plecach w łóżku, a jego ciało zakrywało moje.

Manewr Alfy Macho!

Jak mogłam tego nie przewidzieć?

„Zano!” - krzyknęłam, pchając jego ramiona.

Pchanie jego ramion i krzyczący koncert nie zadziałały w najmniejszym stopniu (z drugiej strony, nigdy nie działały).

Ale tym razem było tak, ponieważ Ren był skupiony.

Naprawdę skupiony.

„Jesteś we mnie zakochana?” - zapytał.

„Cóż, byłam” - warknęłam.

„Więc byłaś we mnie zakochana, a potem spędziłaś rok śpiąc praktycznie co noc u mojego boku, każdego ranka jedząc ze mną śniadanie, chociaż myślałaś, że czuję coś do innej kobiety i już mnie nie kochasz” - odpowiedział natychmiast Ren.

To brzmiało absurdalnie.

Mimo to zdawałam sobie sprawę, że może wylądowałam we wrzątku i może cisza była kluczem do tego, że głodny włoski narwaniec, który leżał na mnie, nie robił ze mnie posiłku.

Ren nie potrzebował, żebym uczestniczyła w tej dyskusji i dawała mu więcej pożywienia, żeby mnie przeżuł i wypluł.

Dałam mu już dużo.

Wiedziałam o tym, gdy zmrużył oczy i zauważył - „Od roku rwałem sobie dupę, żeby się tam dostać i przez cały pieprzony czas, kiedy nie tylko tam byłem, ale byłem tam”.

Trzymałam buzię na kłódkę i po prostu spojrzałam na niego. Indy wgapiała się w ludzi. Była w tym dobra. Czasami nawet działało to na Lee.

Nigdy tego nie próbowałam, ale pomyślałam, że teraz jest tak dobry czas, jak każdy inny.

Wziął moje wielkie oczy i nie uznał ich za urocze.

Wiedziałam o tym, kiedy oświadczył - „Chryste, jesteś wrzodem na dupie”.

Przestał mówić.

Nie wypełniłam ciszy.

On też nie.

W końcu nie mogłam już tego znieść i zapytałam - „Czy mogę teraz znaleźć Dariusa?”

„Nie, kurwa, nie możesz teraz iść znaleźć Dariusa,” - odpowiedział, a ja zamknęłam ponownie buzię - „Jezu, Ally, właśnie powiedziałaś mi, że mnie kochasz”.

„Uch… myślę, że powiedziałam kochałam.”

„Więc mnie nie kochasz?”

Nie odpowiedziałam.

„Ally” - warknął.

Boże!

Wiedziałam jedno: nigdy niczego nie odpuścił, więc nie miałam żadnej nadziei, że pozwoli mi odejść. A ponieważ pozwoliłam to wszystko uwolnić, nadszedł czas, aby pójść na całość.

Ale ostrożnie.

„Tego nie powiedziałam” - szepnęłam.

Natychmiast po moich słowach jego oczy się rozgrzały. Był w nich gniew, który walczył z zupełnie innym rodzajem upału, a on zwerbalizował te sprzeczne emocje, mówiąc - „Nie wiem, czy cię pieprzyć, czy przerzucić cię przez kolano”.

Postanowiłam nie dawać mu swojego wkładu, ponieważ pierwsza opcja była taka, na którą zawsze byłam gotowa, a druga mogła sprawić, że stracę rozum, a nie potrzebowaliśmy więcej emocji, które powodowały, że rzeczy były szalone.

Zamiast tego zdecydowałam się zmienić temat i zrobiłam to, pytając ostrożnie - „Um… tutaj właściwie zaszło?”

„Hmmm… oficjalnie kończysz tę grę, w którą graliśmy, mówiąc mi, że mnie kochasz?” - zapytał sarkastycznie.

Już prawie to zrobiłam, ale nie zwróciłam na to uwagi w tym momencie, ponieważ po jego słowach i tonie zdecydowałam, że jednak potrzebujemy więcej emocji, które doprowadzają do szaleństwa.

I zamierzałam je dostarczyć.

„Poważnie?” - warknęłam.

„Jezu, dlaczego nie możesz tego po prostu powiedzieć?” - wrócił.

„Może dlatego, że w gruncie rzeczy mi to nakazujesz” - wystrzeliłam wtedy dalej, aby doradzić - „Nie myśl, że możesz oglądać Rockowe Laski i myśleć, że zrobisz to samo ze mną. Ten apodyktyczny ton macho nie działa na mnie.”

„Wskazówka, Ally” - natychmiast rzucił salwą - „Patrząc na Rockowe Laski, wiem dokładnie, co działa na ciebie, a co nie, i tak, jak każdy z tych mężczyzn, gdy ich kobiety pokazują charakterek, nie poddaję się. I po prostu mówię, że taki charakterek, tak jak u nich, jest powodem, dla którego jestem z tobą.”

„Co?” - odgryzłam się.

„Mała, każdy z tych facetów miał cipki ustawione w kolejce do drzwi. Suki krztusiły się z tego powodu. Zrobiłyby wszystko, żeby złapać tych mężczyzn na haczyk i ci mężczyźni o tym wiedzieli. Nie chcieli kobiety, która robiłaby cokolwiek. Chcieli kobiety, która znałaby swoją wartość i nic by nie zrobiła. Żadna z twojej grupy nie pozwoliła swemu mężczyźnie po niej chodzić. I żaden z nich nie pozwolił im uciec z gównem. Przynajmniej nie bez zniesienia odpowiedniego charakterku, zanim pozwoliliby im wymknąć się, co jest definicją nie pozwalania im wymknąć się.”

Musiałam przyznać, że to prawda. Przynajmniej, jeśli któryś z Gorącej Drużyny stawał się apodyktyczny, Laski przewróciłyby oczami, ale zwykle Faceci dostawali o wiele więcej.

Ci chłopcy mogli postawić na swoim, ale to nie znaczyło, że nie musieli na to zapracować.

Po prostu nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób.

Ren nie skończył.

„Wraz ze swoją ekipą dajesz to, co widzisz, a nie jakąś pokręconą wersję, która supła się, aby dać to, co faceci myślą, że chcą zobaczyć. I nawet jeśli każda z was w twojej ekipie jest całkowicie walnięta na swój własny, niepowtarzalny sposób, to chodzi tylko o ciebie i wszystko w tobie. Nie jakąś bzdurną fantazję, która pójdzie z dymem, gdy tylko złapiesz mnie na haczyki.”

Było tego dużo i wszystko to miało całkowity, choć zaskakujący, sens.

Ale utknęłam w jednej rzeczy.

A będąc sobą, wróciłam do tego.

„Nie jestem walnięta!” - stwierdziłam (głośno).

„Ally, pieprzyłaś mnie przez cały cholerny rok, zakochałaś się we mnie od nocy, kiedy się poznaliśmy i odpychałaś mnie przez cały ten czas. To jest walnięte.”

„Były okoliczności, które do tego doprowadziły, Zano.”

„I nie spieszyłaś się, żeby podzielić się nimi ze mną, a dodam, że zrobiłaś to w cholernym motelu po godzinach poza domem, po uratowaniu jakiejś przypadkowej dziewczyny w opałach, która została, kurwa, pogrzebana żywcem, a którą poznałaś przez swój pieprzony komputer, na litość boską, i zrobiłaś to podczas pieprzonego dramatu. Mała, to wszystko jest walnięte.”

„Faye nie jest przypadkowa. Ona jest moją przyjaciółką!” - krzyknęłam.

„Spotkałaś ją osobiście zeszłej nocy!” - odkrzyknął.

„Więc?” - zapytałam, wciąż krzycząc.

„Jezu, czy naprawdę walczymy o to, że mnie kochasz?” - zapytał.

„Słowa, których nigdy nie usłyszysz, jeśli będziesz trzymywał się tych apodyktycznych bzdur, Zano” - odpowiedziałam (znowu głośno).

Skrzywił się na mnie.

Potem stoczył się, kładąc się na plecach na łóżku. Uniósł ręce do twarzy i potarł, mamrocząc pod nimi - „Kurwa”.

Przekręciłam się na bok, podniosłam się na łokciu i zapytałam, aby wiedzieć - „Jeśli spróbuję wyjść i znaleźć Dariusa, czy znowu przypniesz mnie do łóżka?”

Zdjął ręce z twarzy i spojrzał na mnie - „Tak, kurwa”.

„Boże!” - zawołałam, upadając na plecy na łóżko na płasko.

W jednej chwili Ren zbliżał się do mnie. Jego ręka powędrowała do mojej szczęki, a jego twarz pochyliła się blisko.

Spojrzałam.

„Jestem w tobie zakochany, Ally.”

Przestałam się gapić, a moje serce podskoczyło.

„Co?” - wyszeptałam.

Nie powtórzył.

Powiedział coś znacznie dłuższego i prawie (ale nie całkiem) tak dobrego.

„Wiedziałem, że to mogło się zdarzyć, kiedy byłaś spoko, kiedy powiedziałem ci o moim tacie, a ty owinęłaś rękę wokół mojego uda. Zdecydowanie wiedziałem, że mogło się to zdarzyć, kiedy oszalałaś dla mnie na moich schodach. Gówno upadło i zajęło to trochę czasu, ale wiedziałem, że to się stało, kiedy płakałaś w moich ramionach po tym, jak Sadie miała swój kryzys. Każda, która czułaby się tak źle, będąc wredną i była tak bardzo dbająca o popieprzone życie innej istoty ludzkiej, była tą, o której wiedziałem, że była kobietą dla mnie. Byłaś dla mnie niezłą konkurencją, a kiedy przestałem czuć ból w dupie i zacząłem się tym cieszyć, nie robiłem nic innego. Cieszyłem się każdą pieprzoną sekundą, Ally. I w każdej pieprzonej sekundzie nigdy nie wątpiłem, jak się czuję. Żeby było jasne, co czułem każdego dnia podczas tej gry, w którą graliśmy, było to, że coraz bardziej się w tobie zakochiwałem.”

O kurczę.

„Poważnie?” - westchnęłam.

„Poważnie” - oznajmił stanowczo.

Gapiłam się na niego, moje serce biło mocno, żołądek topił się, ręce swędziały, żeby go dotknąć, słowa utknęły mi w gardle.

Z wysiłkiem udało mi się wypuścić ich trochę, a te, które przyszły, brzmiały - „Pójdę z tobą na wesele Avy i Luke’a”.

Kiedy skończyłam mówić, obserwowałam, jak zamyka oczy, a potem patrzyłam, jak opuścił głowę, tak aby jego czoło było przy moim.

Ojej.

Rany.

Boże.

Ren Zano mnie kochał.

Znowu się zakrztusiłam i położyłam dłoń na jego piersi, przesuwając ją w górę, by owinąć się wokół jego szyi. W tym samym czasie uniosłam drugą rękę i owinęłam ją wokół jego nadgarstka przy mojej szczęce.

Uniósł głowę o cal i otworzył swoje piękne oczy.

I tam było w całej okazałości.

Boże.

On mnie kochał.

Tak totalnie nie spodziewałam się, że to nadejdzie.

Ale byłam tak cholernie szczęśliwa, że to się stało.

„Może jestem trochę walnięta” - szepnęłam.

Nic nie powiedział, co oznaczało, że się zgodził, tylko może nie o tej „trochę” części.

Nagle po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam się niepewna.

Ale prawie spieprzyłam to, będąc przewrażliwioną i może trochę głupim (okej, może nie „może” w tej ostatniej części).

Musiałam przestać to robić.

Dlatego spytałam cicho - „Nie sądzisz, że to trochę dziwne, że kobieta mówi, że zakochała się w mężczyźnie pierwszej nocy, kiedy się spotkali?”

„Nie” - odpowiedział natychmiast, gdy jego oczy stały się cieplejsze i piękniejsze.

Zaczęło mi mrowić w nosie.

Połknęłam.

„Czy mnie kochasz, Ally?” - zapytał swoim słodkim głosem.

Spojrzałam w jego oczy. Wciągnęłam oddech.

Wtedy odpowiedziałam - „Tak, Ren. Kocham cię."

Nie mogłam spojrzeć mu w oczy, kiedy na to odpowiedział. Ponieważ jego usta i ciało reagowały na to. To znaczy, że byłam w jego ramionach, a on mnie całował.

Mocno.

Moje usta i ciało, szczególnie moje serce i moje szczęśliwe miejsce, odpowiedziały na jego pocałunek (a cholernie właściwie na fakt, że mnie kochał) i przewróciłam go na plecy ze mną na górze. Wsunęłam ręce pod jego koszulę i szarpnęłam ją.

Uniósł się do siedzenia, zmuszając mnie do siadania na nim okrakiem i zakończył pocałunek tylko po to, by dokończyć to, co zaczęłam, czyli zdjąć jego koszulę i odrzucić ją na bok. Potem ściągnął moją koszulkę i odrzucił ją na bok.

Jego ramiona zamknęły się wokół mnie, jego usta ponownie chwyciły moje i upadł, biorąc mnie ze sobą i wykręcając, więc byłam na plecach, Ren na mnie.

Jego ręce przesunęły się na mnie i podobało mi się.

Moje ręce przesunęły się na nim i może było to dyskusyjne, ale spodobało mi się to bardziej.

Jego usta zajęły, moje dały.

To był nasz sposób. Jedyne miejsce, w którym absolutnie nie przeszkadzało mi, że Ren był apodyktyczny i dominujący, to było łóżko. I był tu jednym i drugim, nigdy nie był kimś innym, tylko oboma, więc się do tego przyzwyczaiłam.

W końcu jego palce zwinęły się w miseczkę mojego stanika i ściągnął go w dół. Zagryzłam wargę w oczekiwaniu na czekające mnie rozkosze, a on nie zwlekał, aby mi to dać. Poruszył tam ustami, mocno ssał i natychmiast dostał to, do czego dążył; mój jęk, który odpowiadał przepływającemu przeze mnie ciepłu w tym samym czasie, kiedy wbijałam ręce w jego włosy.

Okręcił językiem wokół mojego sutka, a potem dmuchnął w niego.

O Boże. Uwielbiałam, kiedy to robił.

Poczułam, jak sutek się jeszcze bardziej marszczy i twardnieje, a ja jęczałam, gdy to wystrzeliło prosto w moje szczęśliwe miejsce.

„Zrzuć swoje buty, mała” - mruknął, gdy jego ramię, które było wokół mnie, podniosło się, jego palce zacisnęły się na zapięciu mojego stanika.

Jednym ruchem został rozpięty.

Po szarpnięciu zniknął.

„Pospiesz się, Słonko” - rozkazał cicho Ren, po czym ruszył zająć się moim drugim sutkiem. To było trudne, bo chciałam się skoncentrować na tym, co robił, ale udało mi się zaczepiać moje buty palcami o pięty, dopóki ich nie było.

Ren usłyszał, jak drugi uderzył o podłogę. Usłyszałam, jak rozpina suwak i nagle zniknęły moje dżinsy, majtki i skarpetki.

Leżąc na boku, ale na łokciu, jego głodne, rozgrzane oczy spojrzały na mnie i moje szczęśliwe miejsce drgnęło.

„Rozłóż się dla mnie” - szepnął.

Spojrzałam mu w oczy i wykonałam polecenie. Trzymał moje oczy i przesunął palcami przez wilgoć między moimi nogami.

Moje biodra drgnęły.

Warkot wyrwał mu się z gardła.

Kiedy to usłyszałam, moje biodra znów drgnęły.

Ren nie zwlekał dłużej, zsunął się po moim ciele, wtoczył się we mnie i jego usta były tam. Owinęłam nogi na jego ramionach i wbiłam pięty w jego plecy, a palce we włosy, wyginając się i jęcząc, gdy moje szczęśliwe miejsce drgnęło.

Ren” - wydyszałam.

Boże, kochałam to.

Nie, to nie była prawda. Lubiłam to wcześniej. Ale kochałam sposób, w jaki Ren to zrobił. Jakby nie miał mnie dość. Jakby czekał całe życie na posmakowanie mnie, a teraz, kiedy mnie miał, nigdy nie chciał przestać.

To było niesamowite.

Szedł dalej, aż moje szczęśliwe miejsce było prawie tak szczęśliwe, jak to tylko możliwe.

Potem wstał i zakrył mnie sobą, a jego oczy wpadły w moje, zanim wślizgnął się do środka. Kiedy mnie wypełnił, moje usta się rozchyliły, powieki opadły i owinęłam wokół niego wszystkie swoje kończyny.

To było. Wszystko, czego potrzebowałam.

Trzymając mój wzrok, zaczął się poruszać.

„Ren?” - zawołałam szeptem.

„Tak, mała” - odpowiedział, szybując, a nie pchając.

Kochał się ze mną.

Kochał mnie i kochał się ze mną.

Dzięki Bogu, że tego nie spieprzyłam.

Zacisnęłam ręce i nogi, podniosłam głowę, dotknęłam ustami jego ust i położyłam głowę z powrotem na łóżko, jako wyraz wdzięczności za to, co mi dawał.

Następnie zapytałem - „Czy mogę zmienić moją odpowiedź?”

„Jaka odpowiedź, Słonko?” - zapytał, nadal szybując, jadąc szybciej, nie mocniej, ale dotykając mnie głęboko.

Wygięłam się do niego, wsuwając dłoń w górę jego pleców i we włosy.

„Na to pytanie, które zadałeś zeszłego lata” - odpowiedziałam, a moje słowa łamały się, ponieważ znowu jechał szybciej, tym razem mocniej i robił to na mnie.

Ale musiałam to wyrzucić, bo inaczej stracę koncentrację i nie powiem tego.

A naprawdę musiałam to powiedzieć.

Znowu to nie była prawda.

Naprawdę potrzebowałam, żeby Ren to usłyszał.

„Ally, mała, o czym ty mówisz?”

„To” - powiedziałam.

„Co?” - zapytał.

Trzymałam go mocno, jednocześnie uniosłam głowę i przyłożyłam usta do jego. Tym razem żadnego muskania, po prostu byłam blisko, a wszystko to by patrzeć w oczy.

Wyczuł, czego potrzebowałam i - Boże, Ren, taki niesamowity, zawsze taki cholernie niesamowity - zatrzymał się na wewnętrznym poślizgu, wypełniając mnie w ten sposób, dając mi to, czego potrzebowałam.

Wszystko, czego potrzebowałam.

„Poprawiam swoją odpowiedź” - szepnęłam - „To.”

Uścisnęłam go jeszcze raz, tym razem ze wszystkim, co miałam, w tym moim szczęśliwym miejscem, i wiedziałam, że poczuł to, gdy przygryzł dolną wargę, pokazując mi, że lubi to, co mu zrobiłam, a to, że przygryzł wargę w trakcie tego, było czymś tak gorącym, że przez to zadrżałam pod nim.

„To, kochanie” - szeptałem - „nie jest swobodne, na luzie.”

Jego oczy płonęły w moich.

Położyłam dłoń na jego szczęce i dokończyłam - „I nigdy takie nie było.”

Jak tylko dokończyłam ostatnie słowo, Ren pochylił głowę i wziął moje usta, w gorącym, twardym i mokrym pocałunku.

Znowu ruszył.

Ale nie szybując.

Nawet nie blisko.

I robił to tak długo, aż oboje to znaleźliśmy.

Równocześnie.

To.

Było.

Najwspanialsze.

 


 

8 komentarzy:

  1. Zacznę mruczeć jak kot. Dziękuję za kolejny rozdział ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! ❤ Ally słonko ale ty jesteś walnięta 😂 nie martw się on tez XD Czuje się jakby to był ostatni rozdział 😕 ale nie jest prawda😂 mega kochany rozdział ona mu powiedziała w końcu o Avie , pobili rekord w wyznaniu uczuć ( w książkach ofc bo u nich mija rok) i wszystko pięknie ładnie musi się spierniczyć 😂 Stawiam ze ona się w coś wpakuje ( myślę że Ally brakuje instynktu przetrwania XD). Błagam jak juz jest tak pięknie oby tylko nie wyładowała Kristen na siłę trójkąta miłosnego 😑 juz tu się mini pojawił i dla mnie dość 😕 Juz po Lucku wiemy ,że to sie nie skoczy dobrze dla nowej partnerki Dariusa😒 ale cóż pożyjemy zobaczymy 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj, czekaj: jeszcze nic nie wybuchło, nikogo nie porwali, nie było ślubu, ani Narady Plemiennej Rockowych Lasek. Wszystko przed nami.

      Usuń
    2. No właśnie czuje w kościach ze coś ładnie za przeproszeniem pierwotnie w najbliższym czasie 😂😂😂😂😂

      Usuń
  3. To jest Rozdział przez duże R :-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No no 😂 jestem w szoku, że już w tym rozdziale wszystko sobie wyjaśnili xd czekam teraz na jakieś tragedie, bo się chyba za spokojnie robi 😂😂😂 dzięki za rozdział ❤️

    OdpowiedzUsuń